lechia

Od dzisiejszego dnia odliczamy ostatnie dwa tygodnie do spotkania z Cracovią. Spotkania, które w sytuacji Lechii można śmiało określić godziną zero. Jak wyglądamy na ten moment na tle potencjalnych rywali? Zapraszam do lektury.

Lechia Gdańsk. Definicja? Klub z północy kraju, ze stadionem śmiało nazywanym wizytówką zbliżającego się turnieju Euro2012. Klub mający drugą frekwencję w lidze, pomimo tragicznego poziomu sportowego widowiska serwowanego w bieżącym sezonie przez "piłkarzy" w biało-zielonych barwach. Klub z właścicielem, który niczym wytrawny bokser punktuje kolejne marzenia biało-zielonej braci o "Wielkiej Lechii Naszych Marzeń".

Równe czternaście dni dzieli Nas od pierwszego, jakże arcyważnego spotkania początkującego najważniejszą rundę Lechii Gdańsk w ostatnich latach. Rundę, która zadecyduje o "być albo nie być" na lata wśród elity polskiej piłki kopanej.

Tabela

Cracovia okupuje przedostatnią pozycje w ligowej tabeli, ze stratą trzech punktów meczowych do ekipy znad morza. Nie trzeba więc wielkiej matematyki, by obliczyć że w razie porażki zamienimy popularne "Pasy" na pozycji drugiej czerwonej latarni ligi. A światełka w tunelu brak..

Patrząc na tabele, nie można się oprzeć wrażeniu, iż w walce o uniknięcie degradacji liczy się w tym momencie sześć drużyn.

Podsumujmy więc po trochu teoretycznych szans owych drużyn na degradację:

Zagłębie Lubin

Klub z doliny miedzi, sponsorowany przez potężną spółkę KGHM. Co okienko zakupują bardzo ciekawych graczy, nie ma to jednak przełożenia na grę miedziowych w lidze. Drużynę wzmocniło kilku ciekawych zawodników. Adam Banaś - dotychczasowy lider i podpora obrony zabrzańskiego Górnika, na pewno potężnie podniesie poziom sportowy drużyny z Lubina. Z Kaiserslautern do Zagłębia trafił Czech Jiri Bilek. W ojczyźnie występował w takich klubach jak: Chmelu Blsany i Slovan Liberec. Do Kaiserslautern trafił w 2009 roku. W minionym sezonie na boiskach Bundesligi wystąpił w piętnastu meczach. W obecnych rozgrywkach nie zagrał ani razu. Jak na poziom ekstraklasy - zawodnik ponadprzeciętny. Zagłębie podpisało kontrakt również z bułgarskim obrońcą Pawłem Widanowem. Grę Miedziowych w rundzie wiosennej poprowadzi również Ivan Hodur, były pomocnik FC Nitra, który pomimo swoich 33 lat, przez wielu kreowany jest na lidera zespołu z Lubina.

Podsumowując Zagłębie dokonało bardzo ciekawych transferów, które powinny z łatwością wystarczyć na utrzymanie ekstraklasy w Lubinie.

Cracovia Kraków

Kolejny klub, w którym dzięki właścicielowi nigdy nie brakuje gotówki. W Krakowie nie ma jednak na razie tak wielkich transferów jak w Lubinie. Pasy pozyskały od Naszych sąsiadów Marcina Budzińskiego, który za Sopotem nie spełniał pokładanych w Nim nadziei. Znawcy piłki w Naszym kraju uważają go jednak za bardzo wartościowego zawodnika, który po zmianie otoczenia powinien zostać liderem środka pola drużyny Cracovii. Do drużyny dołączył również Sebastian Szałachowski, którego wielu z Nas widziało w biało zielonych barwach. Sebastian oprócz byłego lechisty, Marcina Kaczmarka był najlepszym zawodnikiem (oraz strzelcem) drużyny ŁKSu. Powinien On znacząco podnieść poziom sportowy drużyny z Krakowa. Jak zapowiada jednak Pan Filipiak, to nie koniec wzmocnień przedostatniej drużyny w tabeli.

ŁKS Łódź

Najwięksi przegrani obecnego sezonu. Klub tonie w długach, a Jego pokład w trybie pilnym opuszczają kolejni zawodnicy. Przez jakiś czas nad łodzianami wisiało widmo wycofania się z rozgrywek, ostatecznie klub wystartuje w rundzie rewanżowej. ŁKS na ten moment nie ma ani jednego wartościowego gracza, a Ci którzy prezentują jakiś poziom - lada chwila opuszczą tonący klub. Łodzianie na ten moment nie posiadają nawet trenera. Pierwszy i w sumie jedyny murowany kandydat do spadku.

GKS Bełchatów

Klub od lat przez większość skazywany na pożarcie, zawsze jakoś zdoła się wykaraskać z opałów. Zespół bez gwiazd, bez kibiców - lecz z bardzo dobrze prowadzoną polityką transferową. W Bełchatowie kolejny raz naściągano mało znane w szerszym gronie nazwiska, które zapewne niejeden z Nas zapamięta na stałe po bieżącym sezonie. Dajmy dla przykładu wyciągniętych z Radziankowa bliźniaków, Mateusza oraz Michała Mak, którymi interesowało się wiele drużyn. Oni wybrali jednak większą szansę gry i związali się kontraktem z GKSem. Napewno nie raz usłyszymy o Nich wiele dobrego. Z obecną kadrą bełchatowianie powinni spokojnie uplasować się w okolicach bezpiecznego dwunastego miejsca w tabeli.

Górnik Zabrze

Górnik trochę przypomina sytuacje Naszego klubu. Rzesza kibiców oraz wielkie niespełnione nadzieje. W bieżącej przerwie w rozgrywkach klub opuściło wielu zawodników, a niewykluczone, że odejdą kolejni. Na ciężkiej sytuacji finansowej zabrzan chce skorzystać również Lechia, próbując negocjować transfer nad morze jednego z liderów zespołu - Aleksandra Kwieka. Miejmy nadzieję, że uda się osłabić bezpośredniego rywala w walce o utrzymanie.

I na koniec... Lechia Gdańsk

Na ten moment stan kadry wygląda tragicznie. Dokonano wprawdzie dwóch transferów, lecz w obecnej sytuacji klubu liczba ta jest absolutnie niewystarczająca. Ciekawym wzmocnieniem jest wyciągnięcie z Poznania Jakuba Wilka, którego lewa noga powinna znacząco podnieść ilość wrzutek w pole karne z lewej strony boiska. Wielką niewiadomą, ale jak się okazuje, również i wielką nadzieją jest pozyskany z MKSu Kluczbork - Patryk Tuszyński. Chłopak określany przez trenera Janasa oraz kapitana drużyny Łukasza Surmę jako jeden z wyróżniających się zawodników zgrupowania w Turcji. Czy Lechia wyciągnęła więc ręce po nieoszlifowany diament? Miejmy taką nadzieję.

Transfery te to jednak zdecydowanie za mało. Podpisano co prawda kontrakt z Piotrem Grzelczakiem, ale zawodnik, który w ciągu 66 spotkań uzbierał 10 trafień nie powinien być lekarstwem na nieskuteczność drużyny o takich celach i marzeniach, jakie mamy w Gdańsku. Na dodatek Piotrek jest wciąż zawodnikiem łódzkiego Widzewa, lecz można się spodziewać iż kluby dojdą do porozumienia i zobaczymy napastnika z Łodzi w barwach Lechii już niebawem.

Kogo więc potrzebujemy jeszcze?

Wydaje się, że priorytetem powinna być jeszcze trójka zawodników. Prawy obrońca, środkowy pomocnik oraz skuteczny napastnik.

Niedopuszczalne jest, żeby w tak ważnej rundzie na prawej obronie występował zawodnik o tak niskim poziomie sportowym jak Marcin Pietrowski, który gdyby nie problemy z wymienioną stroną obrony, pewnie nie łapałby się do meczowych osiemnastek. Prawy obrońca to absolutny priorytet.

Wciąż z Łęcznej można wyciągnąć brazylijczyka Nildo. Zawodnik ten jest chętny na opuszczenie ekipy Bogdanki, więc zarząd Naszego klubu powinien działać jak najszybciej.

Zakup napastnika to nie wszystko, musi też ktoś te piłki dogrywać. Ucichł póki co temat izraelczyka Erana Levi, który ze swoją kapitalnie ułożoną lewą nogą mógłby niejednokrotnie zaskoczyć bramkarzy przeciwników.

Miejmy nadzieję, że zarząd Naszego klubu nie prześpi kolejnych dni - gdyż "godzina zero" zbliża się nieubłaganie.

Oczywiście powyższy tekst to moje osobiste przemyślenia i rzeczywistość może okazać się zgoła inna. Możliwe, że któraś z drużyn, które wydają się być bezpieczne zaliczy serie niepowodzeń i również stanie w obliczu degradacji. Równie dobrze, ktoś z dołu może wystrzelić w górę tabeli - i miejmy nadzieję, że będzie to właśnie Nasza Lechia Gdańsk.