Krótki acz mocno subiektywny tekst o naszych piłkarzach, w przerwie na słabą reprezentację. Wyszczególnione w 14 punktach dlaczego Lechia Gdańsk jest w tym sezonie liderem i dlaczego tym liderem może pozostać na dłużej. Fakty, statystyki i garść przemyśleń po smutnym weekendzie bez Ekstraklasy.
Korzystając z przerwy reprezentacyjnej, a także przez to, że upłynęło już 1/3 fazy zasadniczej Ekstraklasy doszliśmy w redakcji do wniosku, że wypada ten czas podsumować.
Dawno nie było takiej sytuacji, że drugą przerwę reprezentacyjną z rzędu Lechia znajduje się w czubie tabeli. A mamy prawo sądzić (absolutnie nie pompując „balonika”), że w tym czubie już w tym sezonie zostaniemy.
Wiem, że Ekstraklasa jest niesamowicie „stabilną” ligą i co 4-5 kolejek następuje spłaszczenie tabeli, przez brak chęci odskoczenia reszcie peletonu, przez aktualnych liderów w żółtej koszulce (kimkolwiek by ten lider aktualnie nie był) ale Lechia z sezonu 18/19 wydaje się być prawdziwą, dobrze przygotowaną i mądrze prowadzoną drużyną. Owszem mającą swoje dołki ale jadącą w miarę równym tempie do końca etapu w 30 kolejce, poprzedzającego 7 meczowy „odcinek specjalny”.
Bynajmniej nie są to puste słowa lecz poparte twardymi liczbami „dane” pozwalające sądzić, że ekipa Stokowca jest w stanie wygrać ten swoisty „Tour de Pologne”.
- Po pierwsze i co najbardziej oczywiste: Lechia jest liderem tabeli po 11 kolejce.
- Po drugie: Lechia ma najwięcej strzelonych bramek w Ekstraklasie, 20!
- Po trzecie: Dusan dostał prawdziwego rywala do miejsca w składzie i poczuł co to znaczy usiąść na ławce. Tym samym Stokowiec pokazał, że nie ma ludzi nie do zastąpienia.
- Po czwarte: Patryk Lipski poczuł „oddech” Rafała Wolskiego na plecach i daje pierwsze oznaki jakości. Ma już na swoim koncie 4 gole i aż 18 kluczowych podań.
- Po piąte: Lechia niemal nie traci punktów i tak w siedmiu meczach wygrywając po 45 min dowiozła 5 zwycięstw i dwa remisy. Kiedy przegrywała po pierwszej połowie (mecz z Pogonią) też potrafili wygrać.
- Po szóste: W klasyfikacji Pro Junior System Lechia zdobywa najwięcej punktów od czasów Frankowskiego i Dawidowicza, a Piotr Stokowiec konsekwentnie wprowadza do gry Sopoćkę czy Chrzanowskiego, w ostatniej kolejce dając zadebiutować Makowskiemu, czy będącemu prawdziwym objawieniem po sprzedaży Stolara ( ktoś go jeszcze pamięta?) Karolowi Fili.
- Po siódme: Tylu karnych ile dostaje w tym sezonie Lechia, nie dostaje nikt inny. Spora w tym zasługa szybkich nóg najczęściej faulowanego w polu karnym w Ekstraklasie Lukasa Haraslina. Gdyby Flavio wykorzystał tylko rzuty karne byłby na 3 miejscu klasyfikacji strzeleckiej.
- Po ósme: Jarosław Kubicki! Szczerze mówiąc przed sezonem uznałem, że Stokowiec ściąga sobie z Lubina swoich synków. Mea Culpa, myślałem że po Sławczewie pozostanie dziura nie do zasypania. Jarek każdym meczem pokazuje, że się myliłem. Kilometry, które wykręca co kolejkę są imponujące, pracowitość, doskok i nieustępliwość to znaki firmowe. Dzięki tak grającemu Kubickiemu, Borysiuk zaczyna tęsknić za trybunami w Niemczech, czy Anglii, bo siedzieć na trybunach w Polsce to już trochę wstyd dla zawodnika tego kalibru.
- Po dziewiąte: Lewa strona i duet Haraslin & Mladenović stworzyli swoim kolegom 27 podań kluczowych w tym 10 sytuacji do zdobycia bramki i jest to najlepiej działające skrzydło w Ekstraklasie. W sumie Lechiści stworzyli sobie nawzajem aż 32 sytuacje do strzelenia gola, co też jest najlepszym wynikiem w lidze!
- Dycha: Lechia gra piątym najmłodszym składem w Ekstraklasie, średnio pierwsza jedenastka ma 26,43. To świetny wynik biorąc pod uwagę ubiegły sezon i szóstą najstarszą drużynę w Ekstraklasie.
- Po jedenaste: Ktoś poszedł po rozum do głowy i w tym roku nie ściągnął nikogo z Benfiki C, dzięki czemu zamiast ogrywać przysłowiowego krzaka typu Mato Milosa czy Rudnilsona na swoje minuty mogą liczyć Fila, czy Sopot. A z pierwszym składem trenują stale najlepsi młodzicy.
- Po dwunaste: Stworzono na nowo struktury rezerw, w których kapitalną robotę wykonuje trener Czajka, razem ze swoim sztabem. Dają szansę ogrania się w dorosłej piłce graczom pokroju Cegiełki czy Gryszkiewicza, którzy coraz mocniej pukają do drzwi pierwszej drużyny.
- Po trzynaste: Ostatni mecz zawieszenia przed Sławkiem Peszko. Czas aby Sławek rozruszał prawe skrzydło bo zarówno Michalak, jak i Mak nie pokazują w pełni potencjału, który posiadają.
- Po czternaste: co jest dla mnie największym zdziwieniem Lechia dokonała tego wszystkiego bez środkowych obrońców, bo takich po prostu nie posiadamy. Aż strach pomyśleć jak cholernie mocnym zespołem byłaby Lechia gdyby w obronie grał n.p duet Maloca & zdrowy Vitoria.
Chciałbym aby po kolejnych dziewięciu/dziesięciu kolejkach do tych 14 punktów dopisać kolejnych kilka. Czas jednak zweryfikuje zarówno samych piłkarzy, jak i moje przypuszczenia.
Czy waszym zdaniem obecna Lechia, ma coś czego brakowało jej w ostatnim sezonie? Czy jesteśmy w czymś jeszcze lepsi od reszty stawki? Śmiało piszcie w komentarzu lub na naszej grupie na FB.