Po nieudanym finale Wojewódzkiego Pucharu Polski, Biało-Zielone odniosły przekonujące zwycięstwo, pokonując w Sianowie tamtejszą Victorię 8:0. 

 

Przypomnijmy. W minioną środę Biało-Zielone rozegrały w Sztumie finał Wojewódzkiego Pucharu Polski, w którym zmierzyły się z Pogonią Tczew.  Podobnie jak w poprzednich dwóch edycjach tych rozgrywek gdańszczanki musiały uznać wyższość drużyny z Tczewa, z którą przegrały 5:1.

Po bolesnej porażce Biało-Zielone w Sztumie potrzebowały wygranej, żeby powrócić na zwycięską ścieżkę i wymazać z pamięci mecz Pogonią. Tak też się stało w Sianowie.  Gdańszczanki od pierwszych minut narzuciły swój styl gry, zarysowując z każdą minutą meczu swoją przewagę nad rywalkami. Zmuszony do biegania za piłką przeciwnik otwierał się, a lechistki miały więcej przestrzeni do kreowania sytuacji pod bramką Sianowa. Do pełni szczęścia zabrakło skuteczności, bo gdyby piłkarki Lechii wykorzystały wszystkie stworzone sytuację, zanotowałyby „dwucyfrówkę”.

-Mecz z Victoria Sianów był dobry momentem, aby wymazać niepowodzenie pucharowe z środka tygodnia. Założyliśmy sobie przed meczem, że co by się nie działo na boisku i jak bardzo przeciwnik chciał nam przeszkadzać, będziemy operować piłką. Dziewczyny z zadania wywiązały się kapitalnie. Kontrolowaliśmy przebieg meczu stwarzając mnóstwo sytuacji pod bramką rywala, co bardzo cieszy, po składnych atakach. Druga połowa to konsekwencja pierwszej odsłony. Piłkarki Sianowa musiały biegać za piłką, tracąc z każdą minutą siły, a my konsekwentnie budowaliśmy grę tak, jak to sobie założyliśmy. Coraz więcej przestrzeni na boisku powodowało wiele okazji bramkowych. Ostatecznie wykorzystaliśmy jakieś 30% z nich, więc wiemy nad czym pracować w tygodniu. -  mówił po meczu trener Marcin Kośnik.

Zadowolenia z postawy drużyny nie kryły również piłkarki Lechii

lan 8388

- Jestem zadowolona z ilości wytworzonych sytuacji na boisku, niestety wynik nie oddaje tego co działo się na boisku. Bramka była dla nas zaczarowana po prostu. Dziwie się, że skończyło się tylko 8:0. Przeciwniczki pozwalały nam na kreowanie akcji, których było bardzo dużo niestety brakowało nam wykończenia w wielu sytuacjach. -  powiedziała po meczu Joanna Ścisłowska. 

- Cieszę się, że wygrałyśmy po środowym finale. Potrzebowałyśmy takiego meczu i ta wygrana pozwoli nam się odbudować. – powiedziała po meczu Viktoria Khuda.

Za tydzień w sobotę Biało-Zielone zmierzą się z drużyną z Krobi. Mecz zostanie rozegrany w Sopocie na Stadionie Rugby przy ul. Jana z Kolna. 

Victoria Sianów – Lechia Gdańsk 0:8

Bramki (asysty): 13’ Lidia Zakrzewska (Khuda), 43’ Sara Strychalska (Kulla), 48’ Viktoriya Khuda, 60’ Sara Strychalska (Michalina Marcinkowska), 68' Kalina Wiśniewska (Khuda), 82' Ewelina Kulla (Strychalska), 85' Helena Szprada (karny), 88' Lidia Zakrzewska (Wiśniewska)

Lechia: Zofia Pierzchlinska – Monika Wojciechowska (46’ Kalina Wiśniewska), Lidia Zakrzewska, Roma Lukach – Michalina Marcinkowska (67’ Aleksandra Jaśniewska), Krystyna Lewna (60’ Martyna Krygier), Ewelina Kulla, Joanna Ścisłowska (60’ Nadia Cieślak), Viktoriya Khuda, Yarina Skiryak (46’ Helena Szprada) – Sara Strychalska