Niestety podopieczne trenera Roberta Bandrowskiego przegrały z liderkami III ligi kobiet Marcusem Gdynia aż 5:0. To pierwsza przegrana biało-zielonych w rundzie wiosennej. W poprzednich pięciu kolejkach gdańszczanki wygrywały wszystkie spotkania, dzięki czemu przystępowały do tego spotkania z pozycji drugiego wiceliderka rozgrywek.
Spotkanie od samego początku było dość jednostronnym widowiskiem. Świadomość gry z liderkami dała się we znaki w poczynaniach lechistek, czego wyrazem były częste straty, niedokładne podania i chaos w defensywie.
Jednocześnie dobrze dysponowane gdynianki co chwilę stwarzały sobie dogodne sytuacje pod bramką Lechii. Tylko pech albo ofiarność dobrze dysponowanej Karoliny Palacios sprawiały, że biało-zielone pierwszą połowę zakończyły tylko z dwubramkową stratą.
W drugiej połowie obraz gry niewiele się zmienił. Co prawda gdańszczankom, częściej udawało się przedostać pod pole karne przeciwniczek, ale niewiele z tego wynikało, bo dobrze dysponowane obrończynie Marcusa skutecznie przejmowały piłkę i wyprowadzały groźne kontrataki na bramkę Lechii.
- Dzisiaj nic nam nie wychodziło. Nie mogliśmy zawiązać od tyłu żądnej akcji. Dwa, trzy podania i strata piłki. Tak więc tutaj upatruje głównej przyczyny. I nawet nie problemy związane z kontuzjami, szczególnie z przodu, gdzie mieliśmy mniejszy ogień, ale coś było w głowach dziewczyn. Ten Marcus trochę im namieszał i to było widać. Mimo wszystko na pewno wyróżniłbym Krysię Lewnę, bo miała bardzo trudne zadanie do wykonania, starała się i wywiązała się z niego dość przyzwoicie. – skomentował mecz trener Robert Bandrowski.
Do tego spotkania biało-zielone przystąpiły w mocno osłabionym składzie. Borykają się z licznymi kontuzjami. W meczu z gdyniankami nie zagrała m.in. Zuzanna Łachinowicz, która w poprzednim meczu zerwała więzadła krzyżowe i prawdopodobnie będzie musiał przejść operację, co z kolei wyklucza ją z gry przynajmniej do końca obecnego sezonu.
- Mamy bardzo duże problemy kadrowe. Obawiamy się, że zaraz nie będziemy w stanie zebrać jedenastki na kolejny mecz. Pech ostatnio nas nie opuszcza, także teraz, gdy graliśmy z liderem rozgrywek, gdzie trzeba mieć ten skład jak najmocniejszy. - powiedział trener Bandrowski.
Krótka ławka i liczne kontuzje
- Szczerze powiem nie wiem z czego wynikają te kontuzje. Może z tego, że ostatnio nie mamy siłowni, bo ta jest zamknięta, więc to może być pokłosie tego. Staramy się robić prewencje na treningach i w domu. Prawda jest taka, że piłka nożna to sport kontuzjogenny. Powinniśmy mieć ławkę trochę dłuższą, żeby w miejsce kontuzjowanej zawodniczki wchodziła zawodniczka o podobnych predyspozycjach. Żeby dograć sezon do końca sezonu i mieć mocny skład trzeba mieć drugą jedenastkę w zapasie. Mimo wszystko będziemy walczyć do końca, bo mamy charakter i reprezentujemy Lechię Gdańsk – dodał na zakończenie Robert Bandrowski
Marcus Gdynia - Lechia Gdańsk 5:0
Bramki: Krampa 22', Kozhevnikova 35', Bużan 65', Karolina Palacios 84'samobójcza, Kamińska 90+3
Karolina Palacios – Lidia Zakrzewska, Weronika Sturmowska, Paulina Łapińska, Karolina Rzeppka – Krystyna Lewna, Monika Formella, Helena Szpreda, Daria Duda - Ewelina Kulla, Weronika Szmatuła
Rezerwowe: Klaudia Glanert, Zuzanna Kwaśnik, Katarzyna Sokołowska, Monika Wojciechowska, Julia Witczak
W kolejnym meczu biało-zielone zagrają z LZSem Stare Oborzyska, zajmującym przed tą kolejką 4. miejsce.