Michał Probierz nie ukrywa swojej fascynacji żużlem czytamy na eurosport.onet.pl
- Jako młody chłopak regularnie chodziłem na mecze Śląska Świętochłowice, dzięki czemu miałem okazję podziwiać popisy Pawła Waloszka i Józefa Jarmuły - powiedział trener piłkarzy Lechii Gdańsk.
- Żużel pasjonował mnie od zawsze. We wczesnej młodości regularnie oglądałem mecze Śląska Świętochłowice. Wiele razy gościłem także na stadionach ROW Rybnik oraz trochę zapomnianej obecnie Slavii Ruda Śląska. Kiedy byłem nieco starszy, często jeździłem również do Częstochowy na Włókniarza – zapewnił Probierz.
Pochodzący z Bytomia szkoleniowiec sam nie omieszkał spróbować sił w żużlowej rywalizacji. - Wiedziałem, że zostanę piłkarzem, ale czarny sport także mnie pociągał. Przez pewien czas ścigałem się w Świętochłowicach na motorynce na mini torze - dodał.
41-letni trener nie stronił także od innych dyscyplin. - Trenowałem m.in. tenis stołowy. Kiedy chodziłem do szkoły, podział był prosty - latem grało się w piłkę nożną, a zimą w ping-ponga. Popularne, za sprawą Wyścigu Pokoju, były u nas także wyścigi rowerowe, w których również brałem udział - przyznał.
Sympatia do żużla pozostała Probierzowi do dzisiaj. Szkoleniowiec występującej w piłkarskiej ekstraklasie Lechii nie ma co prawda czasu, aby osobiście oglądać wszystkie ligowe mecze, ale stara się śledzić najważniejsze zawody.
- Nie wyobrażam sobie, abym mógł opuścić transmisję z Grand Prix, zwłaszcza że od lat trzymam kciuki za Tomasza Golloba, który złamał wiele barier i dostarczył nam mnóstwo radości. Kiedy jestem w Łodzi, nie odmawiam sonie przyjemności obejrzenia w akcji żużlowców Orła. Byłem także ostatnio w Gdańsku na meczu Wybrzeża z GKM Grudziądz, decydującym o awansie gospodarzy do ekstraligi - wyjaśnił.
Ze swoimi sportowymi pasjami Probierz nie jest w Lechii osamotniony. W gdańskim klubie już od dawna funkcjonuje silna żużlowa frakcja, która stara się nie opuszczać meczów Wybrzeża. W jej skład wchodzą drugi trener Krzysztof Brede, a także bramkarz Mateusz Bąk i napastnik Adam Duda.
W latach 80-tych Górny Śląsk był prawdziwym sportowym zagłębiem, a drużyny z tego regionu dominowały w Polsce w wielu ligowych rozgrywkach.
- Dla mnie numerem jeden była piłka nożna i żużel. Śląskie zespoły odnosiły co prawda liczne sukcesy w hokeju czy boksie, ale na te spotkania, podobnie jak na koszykówkę, generalnie nie chodziłem. Można mnie było natomiast często zobaczyć na meczach piłkarek ręcznych AKS i Ruchu Chorzów, które również mają w swoim dorobku sporo medali mistrzostw Polski. Kibicowałem także piłkarzom ręcznym Grunwaldu Halemba Ruda Śląska - podsumował Probierz.
Jak ćwierkają wróble być może już na wiosnę trener Probierz będzie oglądał mecze żużlowe nie w Gdańsku a we Wrocławiu, gdzie może się przenieść wspólnie z Kucharem.
Źródło: eurosport.onet.pl