Sebastian Mila chce wywalczyć miejsce w pierwszym składzie, ale również chce być kimś, kto będzie do dyspozycji trenera w każdym momencie.
Tomasz Osowski: Cieszysz się, że najtrudniejszy moment okresu przygotowawczego, czyli zgrupowanie w Gniewinie, już za wami?
Sebastian Mila: Bardzo. Było ciężko, cieszymy się, że mamy to już za sobą. Ale po niemal dwóch dniach odpoczynku byliśmy już gotowi, żeby od poniedziałku przystąpić do kolejnego etapu przygotowań.
Ten pierwszy zakończył przegrany 0:3 sparing z Partizanem Belgrad. Wyglądaliście w nim kiepsko, a trener Nowak był po meczu bardzo zdenerwowany, zarzucił wam m.in. brak determinacji.
- Trener miał racje, zna nas najlepiej i widział co się działo na boisku. Rozumiem jego niezadowolenie, bo jest bardzo ambitnym człowiekiem i tego samego oczekuje od nas. W sparingu z Partizanem daliśmy z siebie tyle ile mogliśmy, po tych dwóch tygodniach ciężkiej pracy nie był to dla nas łatwy mecz. Na dodatek przeciwnik był bardzo dobrze dysponowany, a my nie mieliśmy swojego dnia. To zadecydowało, że różnica między zespołami była widoczna.
źródło: trojmiasto.sport.pl