Michał Mak, skrzydłowy Lechii Gdańsk, mówi na łamach Dziennika Bałtyckiego m.in. o sytuacji biało-zielonych po remisie w Zabrzu z Górnikiem.
Co się stało w końcówce meczu z Górnikiem Zabrze?
Nie wiem jak to wytłumaczyć, bo prowadzimy 1:0, mamy mecz pod kontrolą i gramy z przewagą jednego zawodnika. Mamy okazje na zamknięcie tego meczu i nie robimy tego. A w końcówce meczu jest jeden stały fragment gry dla Górnika, tracimy bramkę, a w konsekwencji bardzo ważne dwa punkty.
Trener Piotr Nowak powiedział, że w końcówce meczu zagraliście zbyt naiwnie i że w przewadze liczebnej trzeba grać mądrzej.
Jeżeli chcemy być klasowym zespołem i grać w grupie mistrzowskiej, to nie możemy tracić takich punktów i wypuszczać zwycięstwa z rąk w takim meczu. Wiemy jak mało spotkań zostało do zakończenia rundy zasadniczej, a ten wynik w Zabrzu i bramka stracona w końcowych minutach, chwały nam nie przynoszą.
Wygrywając z Górnikiem mielibyście ósme miejsce i w zasięgu zespoły Ruchu Chorzów i Zagłębia Lubin, a tak wypadliście z czołowej “ósemki”. Skomplikowaliście sobie życie?
Wiemy, że jeśli chcemy znaleźć się w “ósemce”, to musimy wygrywać na wyjazdach. Po raz kolejny tego nie zrobiliśmy. Co z tego, że zwyciężamy u siebie skoro później na boiskach rywali nie punktujemy tak, jak powinniśmy. Zdajemy sobie sprawę z tego, że ta “ósemka’ się od nas oddala. Zostały trzy mecze i musimy zdobyć komplet punktów.
źródło: dziennikbaltycki.pl