Lechia Gdańsk po bramce Bedi Buvala pokonała Cracovię 1:0. Po meczu wypowiedzieli się trenerzy obu zespołów. Rafał Ulatowski po szóstej porażce z rzędu oddał się do dyspozycji zarządu krakowskiego klubu - czytamy w serwisie Sportowefakty.pl.
Rafał Ulatowski (trener Cracovii): Od dnia, kiedy podpisałem kontrakt z Cracovią jako trener każdą sekundę swojego życia chciałem spożytkować na to, żeby Pasy miały pasję. Był to mój cel, żeby uczynić z zespołu Cracovii zespół, który będzie wygrywał swoje mecze i będzie porywał swoją grą publiczność. Sześć meczów, zero punktów. Kolejna porażka w dniu dzisiejszym stawia pod bardzo mocnym znakiem zapytania moją dalszą obecność na stanowisku trenera. Modne jest hasło, że trener oddaje się do dyspozycji zarządu. Jeżeli zarząd uzna, że moja osoba jest przyczyną bardzo słabego startu i katastrofalnej gry zespołu, to uszanuję tą decyzje i pogodzę się z nią. Nie pogodzę się z nią jednak jako trener, bo jestem typem fightera, który zawsze walczy do końca i chce dać z siebie jak najwięcej. Nie udało mi się w sześciu meczach, jest to moja odpowiedzialność. Porażka ma jednego sprawcę i jest nią trener. Będzie to długa noc, nie podejmuję decyzji czy sam się wypisuję, czy chcę aby mnie wypisano pod wpływem emocji. To jest mecz, przegraliśmy po raz kolejny po prostym błędzie po stałym fragmencie gry, gdzie zawodnik odpowiedzialny za swojego piłkarza nie potrafił go upilnować. Są to proste błędy, ale okazuje się, że przechyliły szale na naszą niekorzyść. Gratuluję Tomkowi Kafarskiemu zwycięstwa.
Tomasz Kafarski (trener Lechii Gdańsk): Na pewno cieszy zwycięstwo po bramce strzelonej ze stałego fragmentu gry, bo chyba jesteśmy rekordzistą w lidze jeżeli chodzi o ilość wykonywanych tych fragmentów. Zwycięstwo dedykuję kibicom, którzy wspaniale nas dopingowali. Mam nadzieję, że ten doping będzie trwał od 1 do 90 minuty, bo widzieliśmy po przebiegu spotkania jak na nas wpływa doping. W pierwszej połowie widzieliśmy Lechię grającą bardzo dobrze, grającą dobrze w ataku pozycyjnym, z czym podobno polskie zespoły mają problemy. Chwała chłopakom, że wynik 1:0 utrzymali do końca, bo momentami było gorąco. Debiut Buvala, to debiut marzenie. Brakowało nam rosłego napastnika. Poza bramką, miał dwie znakomite akcje, w których podawał piłkę do Pawła Buzały. Myślę, że był to dobry start i oczywiście liczę na więcej.
Hubert Wołąkiewicz (Lechia Gdańsk): Na pewno obrońców rozlicza się za straty bramek, a po raz kolejny u siebie tego nie zrobiliśmy i chwała nam za to, jak i chwała całej drużynie za to, że wygraliśmy ten mecz. W ostatnim meczu stworzyliśmy dużo więcej sytuacji, jednak przyjechaliśmy z Bełchatowa jako przegrani. Trzeba się cieszyć i podtrzymać tą formę do kolejnego meczu.
Źródło: Sportowe Fakty