Trener gdańskich piłkarzy podkreśla, że drużyna niecierpliwie oczekuje na pierwszy gwizdek arbitra w piątkowym spotkaniu z Cracovią.
Jak przyznaje szkoleniowiec Biało-Zielonych Jerzy Brzęczek Lechia chce w nim wypaść lepiej niż w poprzednich rozgrywkach.
- Przyznam, że czujemy taką pozytywną adrenalinę. Przed rozpoczęciem sezonu w każdej z drużyn i u każdego trenera jest ten nastrój oczekiwania, więc nie inaczej jest u nas. Ale czujemy też presję, bo pierwszy mecz to jednak jest trochę niewiadoma. Mecze towarzyskie to jednak coś zupełnie innego niż spotkania ligowe, w których walczy się o punkty - mówi trener Brzęczek.
Szkoleniowiec gdańskiej drużyny zdaje sobie sprawę z tego, że oczekiwania wobec Lechii na nowy sezon są bardzo rozbudowane, ale Lechiści mają wystarczający potencjał, bo móc je zrealizować.
- Chcemy wykorzystać bagaż doświadczeń, który zebraliśmy w poprzednim sezonie, poza tym szkielet drużyny, który stworzyliśmy na wiosnę wiele się nie zmienił. Dlatego patrząc na piłkarską jakość naszego zespołu mogę stwierdzić, że nie jesteśmy gorsi niż w tamtym sezonie. Wiemy, że jeśli dobrze wykonamy swoją robotę, to nasze możliwości są takie, że stać nas na wyrównaną walkę z najlepszymi. Jesteśmy świadomi, że Lechia nie może pozwolić sobie na zajmowanie miejsc w środku tabeli. Nasz podstawowy cel na sezon zasadniczy to spokojny awans do pierwszej ósemki, a tam chcemy powalczyć o poprawienie pozycji z poprzednich rozgrywek - wyjaśnia Brzęczek.
Siłą Lechii w nadchodzących rozgrywkach ma być linia defensywna, która skonstruowana jest w oparciu o graczy reprezentacji Polski - Grzegorza Wojtkowiaka, Rafała Janickiego, Jakuba Wawrzyniaka, a także Ariela Borysiuka, który na pozycji środkowego obrońcy zastępuje kontuzjowanego Gersona.
- Defensywa to musi być nasza ostoja, a jednocześnie punkt wyjścia do tworzenia akcji ofensywnych. Ci zawodnicy znaczą dla nas bardzo wiele, bo kiedy byli zdrowi, to w grze obronnej prezentowaliśmy się bez zarzutu. Kiedy z powodu kontuzji nie miałem ich do dyspozycji, to choć kontrolowaliśmy przebieg poszczególnych spotkań, to nie udawało nam się wygrywać przez indywidualne błędy. Na pewno czwórka, którą mam w linii defensywnej, to zawodnicy znaczący sporo w polskiej piłce - zaznacza trener Brzęczek.
Opiekun Biało-Zielonych pozytywnie ocenia także nowych piłkarzy, którzy dołączyli do zespołu w letnim oknie transferowym.
- Mario Maloca będzie dla nas wzmocnieniem, ale potrzebuje jeszcze trochę czasu, żeby dobrze zgrać się z całą drużyną na treningach. Duże wrażenie zrobił na nas także Michał Mak i mam nadzieję, że wysoką formę utrzyma w spotkaniach ligowych. Marko Marić wywalczył sobie pozycję bramkarza numer 1 w naszej drużynie, a Lukas Haraslin to perspektywiczny zawodnik z dobrą przyszłością przed sobą - kończy Brzęczek.
Źródło: lechia.pl