Poprostufutbo.pl w cyklu 'Futbolowa spowiedź', czyli o piłce bez tabu rozmawiał z Krzysztofem Bąkiem.
Krzysztof Bąk to wychowanek Polonii Warszawa a obecnie podpora defensywy Lechii Gdańsk. O grze w barwach „Czarnych Koszul”, o życiu w Gdańsku, kolekcji piłkarskich koszulek, kibicach, nieskrywanej miłości do klubu F.C Barcelona i o tym co się dzieje gdy gasną stadionowe jupitery.
PPF: Polonia…Mes que un club?
Krzysztof Bąk: Polonia dla mnie to klub, który był, jest i będzie obecny w moim życiu.
Tu kiedyś trenował mój dziadek (lekkoatletykę), potem mój tata i na koniec ja. Przez około 18 lat pokonywałem wszystkie etapy szkolenia (łącznie z ukończeniem liceum przy Konwiktorskiej).
A jako kibic byłem świadkiem i uczestnikiem największych sukcesów z początku lat 2000.
Nie ukrywam, że mój obecny klub (Lechia Gdańsk ) jest równie ważny dla mnie i moja sympatia jest podzielona po równo między oba te kluby.
PPF: 21 maj 2003 roku to data Twojego debiutu w barwach Polonii przypadająca na mecz z Wisłą Kraków. Czy po rozegraniu ponad 161 spotkań w najwyższej klasie rozgrywkowej pamiętasz jeszcze pierwszą myśl, która towarzyszyła Ci wtedy przy wchodzeniu na murawę?
KB: Prawdę mówiąc było to tak dawno temu, że nie pamiętam za kogo wtedy wszedłem na boisko i na jaką pozycję.
Jednak ta chwila będzie w mojej pamięci do końca życia, bo spełniło się wtedy marzenie z dzieciństwa i udało mi się wbiec na zieloną EKSTRAKLASOWĄ murawę (i o dziwo nie było to na komputerze)
PPF: Na Twoim ciele przybywa tatuaży, czy możesz powiedzieć co dla Ciebie znaczą?
KB: Moje tatuaże to sentencje, które mają mi przypominać o moich najbliższych i o tym, że są dla mnie najważniejsi.
Przeczytaj cały wywiad na poprostufutbol.pl
Źródło: poprostufutbol.pl