Michał Mak czeka na swoją szansę w podstawowym składzie biało-zielonych.
W trudnym momencie pojawiłeś się na boisku w Kielcach...
To prawda, bo przy stanie 3:1 dla Korony i kiedy już graliśmy w dziesiątkę. Chciałem jednak pomóc drużynie w tej ciężkiej sytuacji.
Pomogłeś drużynie na tyle, że zacząłeś akcję, po której padła druga bramka. Wierzyliście jeszcze, że możecie zdobyć w Kielcach chociaż punkt?
Dopóki piłka w grze, to trzeba wierzyć, walczyć i mogliśmy odrobić te straty. Choć zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie bardzo ciężko to zrobić. Później próbowaliśmy grać długimi piłkami, bo jednak strata jednego zawodnika była bardzo widoczna. Mieliśmy mało czasu i było nam trudno. Nie udało się poprawić wyniku i ta porażka z Koroną nas boli.
Czerwona kartka dla Gersona i za chwilę rzut karny dla Korony, to były kluczowe sytuacje dla losów tego meczu?
Nie chciałbym teraz zwalać wszystkiego na czerwoną kartkę Gersona. Później mieliśmy jeszcze dużo czasu na odrobienie straty i doprowadzenie do remisu. Oczywiście, że ciężko grało nam się w dziesięciu i akcje nam się zbyt dobrze nie zawiązywały. To jednak nie jest wytłumaczenie, że grając w dziesięciu nie możemy takich meczów remisować albo nawet wygrywać.
Źródło: ekstraklasa.net