Redakcja Dziennika Bałtyckiego przeprowadziła wywiad z nowym nabytkiem Lechii.
Podoba Ci się w Gdańsku?
- Jeszcze nie miałem kiedy zwiedzać. Dopiero jestem tutaj trzeci dzień i mój czas wypełniają intensywne treningi i regeneracja. Jak będę miał czas wolny, to obejrzę Gdańsk dokładniej.
Czyli samo miasto Ciebie do Lechii nie przyciągnęło?
- To nie jest najważniejsze. Kluczowy jest zespół, trener, kibice i cała otoczka związana z piłką nożną. Miasto to oddzielna sprawa
Nie jest tajemnicą, że miałeś ofertę także z Cracovii. Co zadecydowało, że wybrałeś Lechię?
- W Cracovii nikogo nie znam. W Lechii są Rafał Janicki i Piotrek Grzelczak, a więc miałem kogo podpytać, jak jest w klubie. Nie ukrywam, że ważne były warunki do trenowania, które w Gdańsku są bardzo dobre. Na tak boiskach to nic innego, jak tylko się rozwijać.
Negocjacje były trudne?
- Nie było większych problemów, więc poszło dosyć sprawnie. Tak naprawdę to jest mój pierwszy transfer, więc wcześniej nie miałem styczności z takimi poważnymi rozmowami.
Piłkarze lubią grać dla kibiców i na dużych stadionach. W Gdańsku jest PGE Arena, a Lechia jest w czołówce, jeśli chodzi o frekwencję na meczach T-Mobile Ekstraklasy.
- Nie boję się presji kibiców. To też miało wpływ na mocją decyzję, bo chcę grać na nowym stadionie i przed dużą publicznością. To na pewno każdego motywuje. Oby jak najwięcej takich stadionów, bo wtedy aż chce się grać.
Masz dobre wspomnienia z PGE Areny?
- Dobre, bo z Polonią wygrałem w Gdańsku mecz i strzeliliśmy trzy bramki. Pamiętam, że wtedy po raz pierwszy wyszedłem na boisko w podstawowym składzie w meczu T-Mobile Ekstraklasy. Znam też dobrze trybuny, by byłem w Gdańsku na meczach Euro 2012.
Przeczytaj resztę wywiadu w Dzienniku Bałtyckim
Źródło: Dziennik Bałtycki