Piłkarze Lechii Gdańsk w czwartek odbyli pierwszy trening pod wodzą nowego trenera biało-zielonych Michała Probierza.
- To konkretny facet. I tego samego oczekuje od nas. Nie mamy gadać, tylko zasuwać na boisku - mówi dla trojmiasto.sport.pl obrońca Lechii Krzysztof Bąk.
Gracze Lechii w czwartek wrócili do zajęć po zaledwie 10-dniowych urlopach. Dla większości zawodników pierwszy trening był okazją do zapoznania się z nowym szkoleniowcem biało-zielonych. W swojej karierze tylko Sebastian Madera, Piotr Grzelczak i Paweł Buzała zdążyli już współpracować z Probierzem.
- To jest bardzo konkretny facet. Wstępnie przekazał nam filozofię swojej pracy w Lechii. Bardziej szczegółowo omawiać ją będziemy w poniedziałek, kiedy dołączą do nas piłkarze, którzy są jeszcze na urlopach [na pierwszym treningu zabrakło Piotra Wiśniewskiego, Bartosza Kanieckiego, Ricardinho, Jarosława Bieniuka i Mateusza Machaja] - mówi Bąk w rozmowie z trojmiasto.sport.pl. - Generalnie zasada jest prosta. Nie gadać, tylko zasuwać na boisku. Trener Probierz ma swoje podejście do piłki i ono przyniosło mu sukcesy w Jagiellonii Białystok, gdzie pod jego ręką klub odnosił swoje największe sukcesy w historii. Nasz nowy trener wie, jak grać dobrze i skutecznie, a naszym zadaniem, jako jego piłkarzy, jest to zrealizować na boisku. Uważam, że jesteśmy w stanie powtórzyć to, co udało się Jagiellonii pod ręką trenera Probierza - dodaje obrońca biało-zielonych.
Jednym z celów, jakie stawia sobie nowy szkoleniowiec Lechii, jest poprawa osiąganych wyników na własnym stadionie. Lechia w dwóch ostatnich sezonach, odkąd gra na PGE Arenie, z 30 meczów u siebie wygrała raptem sześć.
- Czytałem słowa trenera, który na pierwszej konferencji prasowej mówił, że chce zrobić piekło dla rywali. My chcemy tego samego, by w końcu nasz stadion stał się taką gdańską twierdzą. Pamiętam, że taką był nasz stadion przy ul. Traugutta. Nieważne kto do nas przyjeżdżał na mecz, to już stojąc w tunelu, miał świadomość, że czeka go 90 minut męki. Teraz chcielibyśmy i zrobimy wszystko, żeby wreszcie taka sytuacja też zdarzyła się na PGE Arenie - podkreśla Bąk.
Źródło: trojmiasto.sport.pl