W niedzielne popołudnie biało-zieloni zremisowali na wyjeździe z Wisłą 2:2. Niestety powtórzyła się sytuacja sprzed dwóch tygodni, kiedy to Lechiści do przerwy prowadzili 2:0, a skończyli z zaledwie jednym punktem. Przyjrzyjmy się statystykom z tego spotkania.
Optyczna przewaga gospodarzy
Trzeba powiedzieć, że to Biała Gwiazda wyglądała nieco lepiej, szczególnie na początku spotkania. Potwierdzają to też główne liczby meczowe. W posiadaniu piłki gospodarze byli zdecydowanie lepsi – aż 64% czasu gry to oni byli w posiadaniu futbolówki. Przełożyło się to chociażby na znacznie większą liczbę podań od biało-zielonych, a także sporo strzałów. Wiślakom brakowało jednak trochę skuteczności. Lechii zresztą też. Spotkanie było obfite w akcje ofensywne, a oba zespoły oddały łącznie trzydzieści strzałów. Tylko jedenaście było strzałami celnymi, jednak tutaj pochwalić trzeba też bramkarzy obu ekip, którzy kilka razy ratowali swoje zespoły w groźnych sytuacjach.
Przewagę Wisły widać też chociażby w liczbie stałych fragmentów gry. Gospodarze wykonywali w całym spotkaniu aż czternaście rzutów rożnych. Przy jednym kornerze Lechii, taka liczba robi wrażenie. Po stronie Białej Gwiazdy sporo było także rzutów wolnych. Lechia z kolei wykonała tylko cztery – w tym ten najważniejszy w 46 minucie, po którym padła bramka Ilkaya Durmusa na 0:2. Wiślacy wykonali także więcej ataków pozycyjnych.
Piłkarze Adriana Guli lepiej wyglądali też w pojedynkach – zarówno na ziemi, jak i w powietrzu wygrali więcej starć niż gracze Lechii. Nieco lepiej także dryblowali oraz odzyskali więcej piłek. Jednak mimo statystycznej przewagi Wisły, to biało-zieloni przez większość spotkania prowadzili. Ostatecznie jednak determinacja Wiślaków, ale też błędy Lechii doprowadziły do remisu.
Świetny Durmus, krakowski bohater Frydrych
W niedzielę bardzo dobre spotkanie rozegrał Ilkay Durmus. Skrzydłowy Lechii najpierw zanotował asystę przy bramce Jarosława Kubickiego, a później sam wpisał się na listę strzelców. Po krótkiej wymianie zdań z Rafałem Pietrzakiem ostatecznie to Turek wykonał rzut wolny pod koniec pierwszej połowy i zamienił go na bramkę. Durmus brał udział w wielu akcjach ofensywnych Lechii, pojedynkach z obrońcami rywala, a także sam wielokrotnie odbierał piłkę. Z pewnością był to jego najlepszy występ w biało-zielonej koszulce.
Po stronie Lechii wyróżnić należy też bardzo aktywnych w niedzielę pomocników. Jarosław Kubicki strzelił bramkę, Tomasz Makowski napędzał akcje Lechii, a Maciej Gajos kilka razy stworzył zamieszanie w polu karnym rywala. Raz po jego groźnym strzale efektowną interwencją popisał się bramkarz Wisły. Niezłe zawody też za Ceesayem. Pochwalić należy też Zlatana Alomerovica. Oczywiście zawodnikom zdarzyły się też błędy, które poskutkowały straconymi bramkami. Gracze Lechii mogli się lepiej zachować przy obu trafieniach Wiślaków.
Z kolei w Białej Gwieździe z pewnością bohaterem został Michał Frydrych. Kapitan Wisły najpierw w 72. minucie zdobył bramkę kontaktową, a później w ostatniej akcji meczu doprowadził do wyrównania. Z pewnością kibice Wisły z tego meczu najbardziej zapamiętają właśnie postawę Frydrycha.
Teraz przed Lechią kilka dni przerwy od grania. Kolejne spotkanie piłkarze Tomasza Kaczmarka rozegrają w sobotę 18 września o 20:00 z Piastem Gliwice.
źródło: ekstraklasa.org/ własne