W niedzielny wieczór we Wrocławiu kibice byli świadkami ciekawego meczu przyjaźni. Spotkanie między Lechią a Śląskiem zakończyło się remisem 1:1. Zobaczmy jak wyglądały najważniejsze statystyki w tym meczu.
Ofensywne zawody
Trzeba powiedzieć, że oba zespoły pokazały w niedzielę, że potrafią stworzyć sobie wiele okazji pod bramką przeciwnika. Tyle, że po obu stronach zabrakło dokładności i skuteczności. W spotkaniu padły tylko dwa gole, a okazji było znacznie więcej. Łącznie zawodnicy obu drużyn oddali czterdzieści strzałów, z czego tylko szesnaście powędrowało w światło bramki rywali. Mimo to trzeba powiedzieć, że kreowanie sytuacji mogło się podobać i był to mecz otwarty do samego końca. Szkoda tylko zmarnowanych świetnych sytuacji, szczególnie tych Łukasza Zwolińskiego - na czele z rzutem karnym.
Co prawda w posiadaniu piłki znaczna przewaga była po stronie biało-zielonych to Śląsk absolutnie nie odstawał Lechii w tym spotkaniu. Mimo, że wrocławianie spędzili zaledwie 43% czasu gry przy piłce, to potrafili go nieźle wykorzystać. Nie bali się dryblować czy oddawać strzałów z dystansu. Z kolei Lechia szczególnie w drugiej połowie wykorzystywała swoją obecność przy piłce i kreowała coraz więcej akcji ofensywnych, które zresztą były coraz groźniejsze. Spotkanie miało niezłe tempo i mogło się podobać.
Poniżej szczegółowe statystyki wczorajszego meczu przyjaźni.
Cisi bohaterowie spotkania
Na pewno biało-zielonych należy pochwalić za waleczność do ostatniego gwizdka arbitra. Ich zaangażowanie przyniosło bramkę Tomasza Makowskiego w samej końcówce spotkania. Makowski został jednym z bohaterów w niedzielny wieczór, ale zasłużył na ten tytuł nie tylko golem, ale też ciężką pracą przez całe spotkanie. Środek pola wyglądał nieźle, a współpraca Makowskiego z Jarosławem Kubickim była tego wieczoru widoczna oraz skuteczna. Pomocnicy harowali też w odbiorze piłki i generalnie spisali się na plus.
Pochwalić możemy też Mario Malocę, który zaczął mecz z opaską kapitana. Stoper wraca do swojej generalskiej formy, co udowodnił dokładnością w odbiorach piłki czy wślizgach. "Generał" zagrał dobre zawody i był z pewnością liderem defensywy Lechii. Oprócz tego znów dobrze zagrali nasi skrzydłowi - Ceesay i Durmus. W tym elemencie Lechia znów była groźna.
Poniżej szczegółowe statystyki poszczególnych graczy.
Kolejny remis
Warto jeszcze zwrócić uwagę, że wczorajszy remis był drugim z rzędu remisem między Śląskiem a Lechią na stadionie we Wrocławiu. W rundzie wiosennej, a dokładniej 10 kwietnia 2021 roku, również padł wynik 1:1. Co ciekawe wówczas autorem bramki dla Lechii także był Tomasz Makowski, który póki co w Ekstraklasie zanotował dwa trafienia i oba przeciwko Śląskowi. Łącznie w historii był to dwudziesty pierwszy remis w meczu przyjaźni.
Najbliższe ligowe spotkanie Lechia rozegra w sobotę 14 sierpnia o 17:30 w Gdańsku. Rywalem gdańszczan będzie Cracovia.
źródło: ekstraklasa.org/ własne