Śnieżna piątkowa noc w Gdyni, to moment, który zza Sopotem będą pamiętać przez długi czas. Po 16 latach przegraliśmy derby. Pewna część kibiców Lechii pierwszy raz poczuła ten smak, smak delikatnej goryczy, która towarzyszy nam od piątku. Nie jest to przyjemne uczucie, ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.

To zaledwie jeden mecz i to taki, w którym wypadło nam wielu kluczowych piłkarzy, a dodatkowo warunki pogodowe nie były idealne do gry w piłkę. Nie zamierzam usprawiedliwiać naszych piłkarzy, bo porażka to porażka, ale  jednak martwią mnie trochę wypowiedzi ludzi związanych z Lechią po spotkaniu. Napinka i złość, jaka im towarzyszy powoduje znaki zapytania, czy ten mecz nie wpłynie zbyt demotywująco na drużynę. W szczególności, że już za rogiem czekają nas kolejne bardzo ważne mecze i warto by było zakończyć rundę jesienną co najmniej w strefie baraży. Wracając jednak do meczu, co zawiodło? Wiele rzeczy, ale najważniejszą wydaje się środek pola, który przegraliśmy z kretesem. Przez co Arka kontrolowała to spotkanie w spokojniejszych fragmentach meczu. Lechia dobrze czuła się w chaosie, gdzie można było szybko zaatakować rywala. Niestety mimo wszystko derby jakością widowiska nie dowiozły oczekiwaniom i mecz ten możemy zaliczać do kategorii tych słabych do oglądania. Na boisku wszystko układało się pod remis, a o wszystkim zaważył błąd. 

Bogdan Sarnawski - 6

Cały mecz z uśmiechem na twarzy. Zagrzewał naszych piłkarzy do lepszej gry, bo nie miał nic innego do roboty, Arka nie zagrażała naszej bramce w szczególny sposób. To, co musiał to obronił, przy karnym był blisko, ale niestety.

Miłosz Kałahur - 5

Jeden z piłkarzy, po którym było widać, że gra derby. Cały czas grał agresywnie i z dużą dawką ambicji. Ogólnie nie dał wielkiego show, ale całkiem dobry mecz w jego wykonaniu.

Elias Olsson - 2

Mocno zamieszany przy utracie bramki, wydaje mi się, że został trochę wyczyszczony z odpowiedzialności, a wszystko spadło na Chindrisa. Piłka w akcji bramkowej odbiła się od Szweda, jak od kołka i trafiła pod nogi Czubaka, a ten na pełnym gazie wjechał w pole karne i…

Andrei Chindris - 3

I wpadł w Andreia Chindrisa. Według mnie karnego nie było, Czubak nie dobiegłby do piłki i szukał kontaktu z Rumunem. Znalazł to czego szukał i to wykorzystał. Szkoda, że sędzia międzynarodowy ma taką urazę do systemu VAR, bo może gdyby zobaczył powtórkę to inaczej podszedłby do sytuacji. Możemy gdybać, ale fakty są takie, że karny padł również po błędzie Chindrisa, który w iście baseballowy sposób nie trafił w piłkę. 

Dawid Bugaj -2

Przerósł go ten mecz, nie dość, że wracał po kontuzji to jeszcze z każdym błędem tracił pewność siebie i popełniał gorsze błędy, efekt kuli śnieżnej. Dopiero końcówka meczu była dla niego w miarę pozytywna, bo mógł pokazać swój największy atut, czyli kondycje.

MVP meczu

Rifet Kapić - 7

Najlepszy piłkarz Lechii na boisku. Po tym jak dostał opaskę kapitana stał się totalnie innym zawodnikiem. Pewny siebie, cały czas pod grą, z pomysłem na akcje, taki był w piątek Bośniak. Fajnie się go oglądało, szkoda, że nie miał większego wsparcia.

Jan Biegański - 4

Początek miał obiecujący, ale im dalej w mecz tym gorzej się prezentował. Gdzieś przepadł i szczerze nie pamiętam zbyt wielu zagrań w jego wykonaniu.

Kacper Sezonienko - 2

Przeraziłem się gdy zobaczyłem go w składzie, ale miałem nadzieję, że jednak wychowanek pokaże, ile dla niego znaczy Lechia. Niestety zawiodłem się po całości. W ataku grało zaledwie 3 piłkarzy, bo reszta bawiła się  w chowanego na boisku.

Camillo Mena - 2

Jeden z kandydatów na zwycięzcę gry w chowanego. Może nie jest faworytem, ale trzeba mu przyznać, że nie dał nic drużynie. Żadnego rajdu, podania, przebłysku, no nic. Kilka razy poholował piłkę, ale ostatecznie za każdym razem ją tracił. Kolejny fatalny mecz Meny i czas zacząć bić na alarm

Maksym Khlan - 6   

Ależ on się zaangażował w tę derby. Widać było ogień w jego oczach, w końcówce spotkania lekko przesadził, ale ambicji nie można mu było odmówić. Tak samo jakości, bo każda akcja Lechii przechodziła albo przez Ukraińca, albo przez Rifeta Kapicia. Dodawał szybkości akcjom i zawsze gdy miał piłkę przy nodze stawał się zagrożeniem dla Gdynian.

Tomas Bobcek - 5

Może nie był to idealny mecz naszego napastnika, ale widać, że bardzo się starał, aby rozruszać grę Lechii, ale było to bardzo trudne zadanie dla Słowaka, bo był skrupulatnie pilnowany przez duet środkowych obrońców Arki.


Rezerwowi

Jakub Sypek - 3 

Jak spojrzałem na ławkę to tylko jego nazwisko powodowało u mnie jakieś pozytywne odczucie. Czułem, że to może być nasz as w rękawie, ale prawda okazała się być inna, a Sypek nie wniósł nic. 

Łukasz Zjawiński - 5 

Dał nam nadzieję na zwycięstwo. Przez to, że Marcjanik złapał na nim czerwoną kartkę. Ogólnie zaliczył całkiem solidne wejście i pierwszy raz od dawna nie było czuć braku Bobcka po zmianie. 

Louis D’Arrigo - 3 

Wszedł, pierwszy raz zobaczył śnieg, oddał dwa słabe strzały i zszedł. Niewiele więcej można powiedzieć o Australijczyku. 

Dominik Piła - 3 

Swoim wejściem na bok obrony miał rozruszać ofensywne akcję Lechii swoimi obiegami i faktem jest to, że często miał piłkę przy nodze, ale za każdym razem, gdy ją miał, to alboją tracił, albo spowalniał akcje.