Powiedzieć, że Lechia Gdańsk zagrała słabo przeciwko Motorowi, to jak nie powiedzieć nic. Zawiedli nawet liderzy drużyny na czele z Rifetem Kapiciem. Gdańszczanie w końcówce meczu dostali dwa szybkie ciosy i zeszli z boiska pokonani. Jak oceniliśmy piłkarzy Biało-Zielonych w skali 1-10?

Na ten moment nie przypominamy drużyny, którą znamy. Nasze akcje były dzisiaj zbyt powolne, zbyt mozolnie konstruowane. Tego zagrożenia było mało albo zbyt mało. Przegraliśmy zasłużenie. Nie przypominamy drużyny, którą znamy, nasze akcje były zbyt mozolnie konstruowane. To był jeden z głównych powodów braku zagrożenia. Na tę chwilę jesteśmy dla przeciwników łatwi do rozszyfrowania i musimy to poprawić w kontekście przyszłości - mówił na pomeczowej konferencji trener Szymon Grabowski. Ciężko się ze szkoleniowcem nie zgodzić. Lechiści zagrali fatalny mecz. 

Bogdan Sarnawski - 5 

Sarnawski w meczu z Motorem w pierwszej połowie spisywał się dość pewnie. Ba, obronił nawet jeden mocny strzał Bartosza Wolskiego czy lżejsze uderzenia Krzysztofa Kubicy i Samuela Mraza. W drugiej połowie puścił jednak dwa gole. Oczywiście odpowiedzialność za nią ponoszą inni piłkarze, ale być może Ukrainiec mógł zrobić więcej. Po straconych golach rozkładał ręce. Zostawiamy więc 29-latkowi notę wyjściową. 

Dominik Piła - 4

Jeżeli mielibyśmy wyróżnić któregoś z obrońców Lechii, byłby to właśnie Piła. Podobnie jak tydzień temu ze Śląskiem zagrał poprawny mecz. Ponadto podłączał się do akcji ofensywnych, pomagał Camilo Menie. W 51. minucie kapitalnie uruchomił Tomasa Bobcka. Słowak zgrał do Neugebauera, jednak ten uderzył minimalnie obok bramki. Gdyby to wpadło, Dominik miałby asystę drugiego stopnia. Obniżamy Pile ocenę jedynie za to, że jedna z akcji bramkowych zaczęła się właśnie po prawej stronie.

Andrei Chindris - 1

Dyskusyjny występ Rumuna. O ile tydzień temu go chwaliliśmy, teraz trzeba go zganić. Niepewny w interwencjach, a co najważniejsze miał udział przy obu straconych bramkach. Przy pierwszej zgubił Samuela Mraza, a przy drugiej nie dobiegł do Ceglarza i jeszcze wywrócił się o własne nogi. Ponadto w 79. minucie złapał żółtą kartkę. Jeden z najgorszych występów 25-latka w Lechii.

Loup Diwan Gueho - 1 

Francuz wskoczył do wyjściowej jedenastki za kontuzjowanego Eliasa Olssona. Powiedzieć, że zagrał beznadziejnie, to nie powiedzieć nic. 20-latek był zamieszany w stratę obydwu goli - podobnie jak jego partner z defensywy. Kompletnie nie zdał egzaminu. 

 

 

Miłosz Kałahur - 2

Fatalny występ Miłosza. Zawodnicy Motoru hulali jego stroną. 25-latek kompletnie sobie z nimi nie radził. Druga akcja bramkowa szła jego stroną i nie upilnował Króla przy wrzutce. Gol na jego konto do spółki ze wspomnianymi Chindrisem i Gueho. Dwie minuty po trafieniu Ceglarza Miłosz opuścił plac gry i zmienił go Conrado. Niewykluczone, że Brazylijczyk niedługo na stałe posadzi wychowanka Lechii na ławce.

Można było mocniej doskoczyć, zblokować mocny pass po ziemi, który długo leciał. Myślę, że przy jednej i drugiej bramce nie tylko ja, a cała drużyna powinna była się lepiej zachować. To jest Ekstraklasa i każdy przeciwnik będzie czekał na takie okazje - mówił po meczu lewy obrońca.

Camilo Mena - 3

Starał się, był aktywny - ale to za mało. Kilka razy ładnie wbiegł w pole karne, ale albo zabrakło szybszej decyzji, albo obrońcy Motoru blokowali jego dogrania. Nie licząc jednak rezerwowego Tomasa Bobcka, był chyba najjaśniejszym punktem Biało-Zielonej ofensywy. Choć ta tego dnia i tak praktycznie nie istniała.

Tomasz Neugebauer - 2

To, co zrobił w polu karnym chwilę przed golem na 1:0, to piłkarski kryminał. Najpierw piłka "uciekła" mu spod nogi, a ten zamiast jak najszybciej do niej dobiec, truchtał. Futbolówkę przejął rywal, a chwilę później padła bramka. Tak młodzieżowy reprezentant Polski grać nie może. Miał kilka momentów w ofensywie, ale był strasznie niedokładny. W drugiej połowie mógł mieć gola w 51.minucie po podaniu Bobcka, jednak uderzył obok bramki. A później przy innej akcji huknął nad bramką niczym w futbolu amerykańskim. Mamy nadzieję, że to był ostatni tak koszmarny występ "Nojgiego". Potrzebujemy go w formie. Tak po prostu.

Iwan Żelizko - 4

Iwan jest cieniem samego siebie. Tydzień temu we Wrocławiu nie było najlepiej, w piątek na Polsat Plus Arenie także. Coś tam próbował, ale albo jego zagrania było niecelne, albo źle wybierał. Podobnie jak w przypadku Neugebauera, czekamy na Iwana w formie. Takiej, jaką prezentował na boiskach I ligi. Z drugiej strony nie zaprezentował się aż tak źle jak "Nojgi" czy Kapić, stać wyższa nota.

 

Rifet Kapić - 3 

Bośniak również nie przypomina siebie z ostatnich miesięcy. Z Motorem zwalniał grę, nie widział kolegów, nie oddawał strzałów... W jego przypadku można mówić jednak o małym usprawiedliwieniu. Stracił znaczną część okresu przygotowawczego, do treningów z drużyną wrócił dopiero kilka dni przed inauguracją sezonu i być może potrzebuje czasu. Pod koniec spotkania poprosił o zmianę, ale nie stało się tam raczej nic groźnego.

Bohdan Wjunnyk - 2

Bardzo słaby mecz Ukraińca. Spędził na boisku 51 minut i przez większość czasu irytował kibiców swoimi wyborami, zagraniami czy stratami. Zagrał na lewej pomocy, niejako z konieczności i czuł się tam źle. Po meczu Szymon Grabowski mówił: - To nie może tak wyglądać jeśli chodzi o jakość gry. Bohdan był tutaj ściągany jako pozycja numer "9" lub "11". Ten chłopak potrzebuje czasu. To tak nie będzie wyglądało. Z Bohdanem jeszcze dużo fajnych meczów i akcji do rozegrania.

Kacper Sezonienko - 2

Niemrawy, słaby, niewidoczny - tak można opisać jego występ. W pierwszej połowie na szpicy, po wejściu Bobcka na skrzydle. Zmiana pozycji nic nie dała. Kacper nie pomógł drużynie i znów jest mocno krytykowany.

Rezerwowi:

Tomas Bobcek - 5

Od razu po wejściu na plac gry mógł mieć asystę. Otrzymał podanie od Piły i zgrał do Neugebauera, jednak ten się pomylił. Po wejściu na boisko rozruszał troszkę tę grę, jednak nie miał za bardzo z kim grać. Cieszy jego powrót do zdrowia - szybszy niż zakładano. Zostawiamy notę wyjściową.

Serhij Bułeca, Tomasz Wójtowicz, Conrado, Karl Wendt - bez oceny

Grali zbyt krótko, aby obiektywnie ich ocenić. W przypadku Tomasza Wójtowicza warto odnotować jednak debiut w Biało-Zielonej koszulce.

 

źródło:  własne