Flavio Paixão to postać historyczna w dziejach Lechii Gdańsk. Bije najważniejsze klubowe rekordy i jak widać po jego postawie na murawie, nie zamierza przestać. Można powiedzieć śmiało, że jest symbolem obecnej Lechii.
Od razu warto podkreślić, że Flavio nie jest najwybitniejszym piłkarzem w historii Klubu, ale pojawił się tu w odpowiednim momencie. Znalazł dla siebie odpowiednią pozycję. Dobrze współpracuje z zespołem, czego efektem jest regularna gra i nabijanie licznika występów oraz bramek.
Wiadomo, jak każdy piłkarz miewa gorsze i lepsze momenty. Część z kibiców pewnie już by wolała kogoś młodszego w jego miejsce. Jednak póki co gra, a my zliczamy jego występy.
O jego rekordowych dokonaniach strzeleckich nie będziemy pisać. Na to poczekamy, aż dobije do 100! Poniższa grafika mówi wszystko.
W minioną sobotę Lechia podejmowała drużynę Śląska Wrocław. W składzie biało-zielonych nie zabrakło oczywiście naszego Kapitana. Tym samym Flavio Paixão jest drugim w historii piłkarzem Lechii Gdańsk, który rozegrał 200 spotkań w biało-zielonych barwach na poziomie Ekstraklasy. Liderem tej klasyfikacji jest Roman KORYNT, który ma na koncie 207 występów. Jeśli Flavio nie złapie żadnej kontuzji to jeszcze w tym sezonie wyprzedzi Korynta, w końcu przed nami jeszcze 14 ligowych spotkań.
Roman Korynt na swój rekord pracował przez 10 lat. Pierwszy ekstraklasowy występ zanotował 15 marca 1953 przeciwko Cracovii, zaś ostatni 16 czerwca 1963 w meczu z Ruchem Chorzów. Jak widać, zajęło mu to równo 10 lat i warto od razu dodać, że prawdopodobnie tylko spadek Lechii do drugiej ligi zatrzymał ten licznik na 207 meczach. Pan Roman grał przecież dalej w biało-zielonych aż do roku 1968! Zatem gdyby Lechia nie spadła ten wynik, mógłby być znacznie wyższy.
Ale nie ma co gdybać. Wiemy doskonale, że Lechia Gdańsk występowała w Ekstraklasie zaledwie przez 30 sezonów w swojej blisko 80-letniej historii.
Flavio Paixão pojawił się w Lechii w przerwie zimowej, a swój pierwszy Ekstraklasowy mecz w Lechii zagrał 13 lutego 2016 przeciwko Podbeskidziu. Jak widać, zajęło mu to 7 lat. Warto jednak pamiętać, że obecnie sezon ligowy to prawie 40 spotkań a w czasach gry Romana Korynta 20-26 meczów.