Derby Trójmiasta między Lechią i Ogniwem w Gdańsku miały być wyrównane i emocjonujące. I takie były, ale innego scenariusza tego meczu żaden z kibiców sobie nie wyobrażał.Obie drużyny bardzo chciały je wygrać. Ogniwo nie było zainteresowane przerwaniem zwycięskiej serii, Lechia bardzo chciała zrehabilitować się po wysokiej porażce w Łodzi z Master Pharm.
Czasem jak się bardzo chce, to średnio się udaje, ale żadnej z drużyn nie można było odmówić woli zwycięstwa. Kibice obejrzeli kilka widowiskowych akcji, ale także wyraźne błędy w grze obronnej obu drużyn. To paradoksalnie wpłynęło na emocje, które w tym meczu były do końca, a to przecież chodzi. Ogniwo wygrało zasłużenie, ale Lechia swojej postawy nie musi się wstydzić.
Kiedy po raz pierwszy przyłożyliśmy punkty, powiedziałem do Marcina Pogorzelskiego, (II trenera - przyp. red.), że trochę za szybko to nastąpiło - powiedział trener Ogniwa Karol Czyż. To spowodowało trochę dekoncentracji w naszych szeregach. Lechia zagrała znakomity mecz, dlatego te derby były bardzo wyrównane. My zagraliśmy nieco słabiej, ale cieszę się, że wygraliśmy za pięć punktów - dodał trener Ogniwa.
www.youtube.com/watch?v=en_Lfkv9uEQTen mecz był dla nas bardzo ciężki. Gratulacje należą się wszystkim zawodnikom, bo wszyscy zostawili serce na boisku - powiedział Dmytro Mokrecow, rugbista Ogniwa.
Gratuluję Karolowi i całemu zespołowi Ogniwa wygranej. Uważam, że Ogniwo wygra ligę w tym sezonie, bo pokazuje najbardziej stabilne rugby - powiedział po derbach trener Lechii Jurij Buchało. Jestem dumny z postawy mojego zespołu. Czasem bardziej cieszę się z przegranej, pod warunkiem, że drużyna gra dobrze w rugby, a tak było w meczu z Ogniwem - dodał szkoleniowiec gdańskich "Lwów". Cieszy mnie to, że stajemy się mocniejsi mentalnie, sportowo i organizacyjnie.
Jesteśmy młodą drużyną, docieramy się cały czas, czujemy, że robimy progres, a naszym atutem jest czas. On pracuje na naszą korzyść - dodał Milan Kossakowski, rugbista Lechii.
Mecz na miarę prawdziwych derbów trójmiasta. Nie brakowało w nim mocnych wejść, zażartości, chęci wygrania z obydwu stron a co najważniejsze, był on wyrównywany od pierwszej do ostatniej minuty. Spotkanie nie owocowało w finezyjne, długo przygotowywane zagrania, a raczej przypominało mecz walki, który powinien podobać się kibicom czekającym na starcie lokalnych drużyn. Lechia postawiła nam bardzo ciężkie warunki, spotkanie nie przypominało w żadnym stopniu ostatniej wysokiej wygranej z Sopotu, jednak wszyscy z nas zdawali sobie sprawę, że to będą kompletnie inne zawody. Gdańscy weterani napsuli nam sporo krwi, zarówno Ci z młyna jak i ataku, którzy w połączeniu z ambitną i cały czas wschodzącą młodzieżą tworzą fajny mix i pozwalają z optymizmem patrzeć w przyszłość. Niestety nasza postawa jest – któryś mecz z rzędu – wielce niezadowalająca, taktyczne założenia trenera Czyża nie zostały wykonane przez nas nawet w połowie, co pozwoliło Lechii narzucić nam swój styl gry. Doskonała gra nogą łączników ataku Lechii również nie umożliwiła nam rozwinąć skrzydeł, wielokrotnie zmuszali nas do cofania się na własne pole obronne precyzyjnymi kopami za plecy naszych skrzydłowych. Jestem zadowolony z naszej postawy w stałych fragmentach, kilkukrotnie udało nam się zmusić przeciwnika do błędu w maulach autowych, co skutkowało otrzymywanymi rzutami karnymi. Dobrze wyglądała również nasza obrona, w szczególności ta blisko raka gdzie pomimo starań zawodników z Gdańska nie dawała się spenetrować. Co dla nas jednak najważniejsze to wywiezienie pięciu punktów z tego trudnego terenu i utrzymanie bezpiecznej przewagi do drugiej w tabeli Skry - podsumował mecz zawodnik Ogniwa Radek Bysewski.
RC Lechia Gdańsk - MKS Ogniwo Sopot 24:31 (19:24)
Punkty dla Lechii: Robert Wójtowicz 5, Tomasz Rokicki 5, Adrian Sajdowski 5, Grzegorz Buczek 5 i Rafał Janeczko 4
Punkty dla Ogniwa: Wojciech Piotrowicz 11, Roman Żuk 10 , Mateusz Plichta 5 i Tom Poźniak 5
Lechia: Gigaszwili (Kowalewski), Buczek, Kacprzak (Plich) - Krużycki, Kossakowski - Płonka, Olszewski (Lademann), Smoliński (Wojnicz) - Janeczko - Ćwieka, Wesołowski (Górniewicz), Rokicki (Niespodziany), Wójtowicz, Sajdowski - Kwiatkowski
Ogniwo: Kawtaradze (Ciwciwadze), Burek (Rau), Bysewski - Anuszkiewicz (Mroziński), Mokrecow - Powała-Niedźwiecki, Piotrowski, Zeszutek - Plichta - Walters (Grundlingh), Czasowski, Piotrowicz, Olszewski, Drewczyński (Poźniak) - Żuk (Mariusz Wilczuk)