Do Siedlec Lechia jechała jako zespół skazywany na 4 pozycję w rozgrywkach Ekstraligi Rugby 2017.
Różnica 21 punktów między drużynami w roli zdecydowanego faworyta do brązowego medalu stawiała siedlecką Pogoń. Trener Lipkowski otwarcie mówił, że jego zespół nie jest faworytem starcia o brąz, ale w sporcie wszystko się może zdarzyć, a mecze finałowe rządzą się swoimi prawami.
W pierwszej połowie ostatniego starcia sezonu dla obu drużyn oglądaliśmy dużo walki, ale żadnej z nich nie udało się przedrzeć w pole punktowe rywala. Za to Pogoń wykorzystała dwa karne, a to dało gospodarzom prowadzenie 6:0. Biało-zieloni także mieli dwa karne, które chcieli zamienić na punkty. Niestety najlepszy zawodnik rudny wiosennej wśród biało-zielonych Jędrzej Nowicki, nie wykorzystał ich. Raz, z trudnej pozycji, nawet nie dokopał piłki do słupów.
Po zmianie stron biało-zieloni chcieli szybko zameldować się w polu punktowym Pogoni. To jednak się nie udało. Gospodarze przejęli piłkę, zaczęli mozolnie konstruować ofensywną akcję. W końcu prawym skrzydłem popędził Przemysław Rajewski, który w 49. min. zameldował się w polu punktowym Lechii (11:0). Janeczko nie trafił jednak z podwyższenia z ostrego kąta.
Pomimo wielkich chęci gdańszczanom trudno było zbliżyć się do przyłożenia. W 59. min. udało się im za to wywalczyć rzut karny na wprost słupów. Tym razem Nowicki nie pomylił się i minutę później zniwelował prowadzenie gospodarzy o trzy punkty (11:3). Za chwilę próbował zdobyć kolejne punkty z karnego podyktowanego tuż za połową boiska, ale powtórzył wyczyn z pierwszej połowy, a „jajo” spadło jedynie w pole obronne Pogoni.
Czas gonił a różnica punktów nie malała. Do wywalczenia medalu, Lechii brakowało skutecznej akcji za 5+2pkt oraz wykorzystanego karnego. Pomimo tego, że w ostatnich minutach spotkania gra praktycznie toczyła się na połowie Lechii, to zawodnicy wierzyli w zwyciestwo i walczyli do końca. Trener Lipkowski starał się zmienić coś wpuszczając na boisko rezerwowych rugbistów, ale to nic nie dawało. Na domiar złego w ostatniej minucie Pogoń zdobywa przyłożenie ustalając wynik spotkania 18:3.
– Mecz na pewno był bardziej wyrównany, niż wskazuje na to wynik. W końcu 7 punktów straciliśmy już w ostatniej minucie. W pierwszej połowie graliśmy pod wiatr i dlatego trudno było wykorzystać karne. Z drugiej strony to my mieliśmy więcej z gry. Po zmianie stron myśleliśmy, że także warunki atmosferyczne będą po naszej stornie, ale niestety daliśmy się zepchnąć Pogoni na naszą połowę – mówi Lipkowski.
– Najwięcej punktów zdobyli nasi byli zawodnicy, ale taki jest sport. Teraz zdobywają je i medale dla innej drużyny. Czwarte miejsce to pozycja, na którą zasłużyliśmy z przebiegu sezonu. W końcu po rundzie zasadniczej byliśmy aż 21 punktów za trzecią Pogonią. Na dzisiaj to drużyna z większym potencjałem. Oczywiście jechaliśmy w sobotę z wiarą w zwycięstwo, ale będąc najbliżej go w tym sezonie w meczu z Pogonią jednak po nie nie sięgnęliśmy – dodaje.
Pogoń Siedlce – Lechia Gdańsk 18:3 (6:0)
Punkty Lechia: Nowicki 3LECHIA: Kacprzak, Buczek (75 Zdun), Witoszyński (55 Muchlado) – Lademann (50 Nowak), Pawłowski – Płonka, Olszewski (68 Wójcik), Wertylecki (75 Plich) – Piszczek (76 Boczulak) – Nowicki – Narwojsz (64 Popławski), Kwiatkowski, Bracik, Wójtowicz – Krasnodemski
Lechia kończy sezon jako 4 drużyna w Polsce. Na kolejne emocje związane z ekstraligą rugby, będziemy musieli poczekać do marca 2018r. Jednak jeszcze przed przerwą zimową na kibiców rugby w Trójmieście czeka wielkie wydarzenie.
W najbliższa sobotę o 17:30 na stadionie przy ul. Traugutta 29 odbędzie się mecz w ramach rozgrywek Rugby Europe pomiędzy Polską i Mołdawia. Więcej informacji podamy w najbliższym czasie.
źródło: lechiarugby.pl