Drugi zespół biało-zielonych tylko zremisował na własnym boisku z Kaszubią Kościerzyna 0:0. Przez ostatnie pół godziny gdańszczanie bronili wyniku, ponieważ grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla Marcela Wszołka.
Spotkanie rozpoczęło się z około dwudziestominutowym opóźnieniem. Na czas nie dojechali bowiem sędziowie (jeden z nich złapał gumę w samochodzie w drodze do Gdańska), ale na szczęście wreszcie udało się zacząć.
Tempo nie było zbyt wysokie. Poniekąd ze względu na poziom rozgrywkowy, ale pewnie też w pewnym stopniu z uwagi na... koszulki. Lechia grała na szaro, natomiast Kaszubia przyjechała w czarno-białych strojach, co mogło wprowadzać lekki chaos. Dopiero po przerwie udało się zorganizować zielone koszulki dla gospodarzy.
Goście w pierwszej połowie nie stworzyli żadnej konkretnej okazji, z kolei biało-zieloni mogli strzelić przynajmniej dwa gole, ale Sebastian Rugowski miał rozregulowany celownik. W drugiej części spotkania optyczną przewagę miała Lechia, ale nie potrafiła przedrzeć się przez szczelną defensywę Kaszubii. Było sporo niedokładności, strat (szczególnie na własnej połowie).
Ostatecznie mecz zakończył się bezbramkowym remisem, choć Kaszubia strzeliła gola, jednak nie został on uznany, gdyż strzelający był na spalonym. Przez ostatnie pół godziny gdańszczanie bronili już wyniku, gdyż musieli grać w dziesiątkę po czerwonej kartce (w konsekwencji dwóch żółtych) dla Marcela Wszołka. Przyjezdni przycisnęli, byli blisko zwycięstwa, ale dwukrotnie zatrzymał ich broniący Zlatan Alomerović.
Lechia II Gdańsk - Kaszubia Kościerzyna 0:0
Lechia: Alomerović - Wszołek Ż Ż CZ, Mikołajewski, Chrzanowski (46. Dymerski), Kapuściński - Żuk (46. Borcuch), Cegiełka Ż, Kaczorowski, Gryszkiewicz (90. Rycewicz), Szymański (61. Rakowski) - Rugowski.
źródło: własne