Po naprawdę kiepskim spotkaniu Lechia przegrała na wyjeździe z Cracovią 0:1, tracąc bramkę w 90. minucie spotkania.
- Piłka częściej stoi niż jest w grze. Jest sporo fauli, mało gry w piłkę. Nie wygląda to najlepiej - mówił w przerwie pomocnik Lechii Rafał Wolski.
Istotnie, pierwsza połowa była bardzo słaba, biorąc pod uwagę miejsce w tabeli obu drużyn oraz ich aspiracje w tym sezonie. Cracovia stwarzała zagrożenie w zasadzie tylko po stałych fragmentach gry, natomiast w poczynaniach Lechii ciężko było dopatrzeć się jakichkolwiek pozytywów. Było parę kontrataków, natomiast ich finalizacja pozostawiała wiele do życzenia. Najlepsze okazje zmarnowali wspomniany Wolski oraz Lukas Haraslin.
Tempo było dość powolne. Sędzia Krzysztof Jakubik również dorzucił do tego trzy grosze, ponieważ używał gwizdka praktycznie co chwilę. Był strasznie aptekarski.
W drugiej połowie nic się nie zmieniło. I to zarówno, jeśli chodzi o sędziego, jak i grę obu drużyn. Można pokusić się nawet o stwierdzenie, że wyglądało to gorzej niż przed przerwą, choć wydawało się, że to niemożliwe. Jedyne usprawiedliwienie dla takiej postawy dostrzegamy w tym, ze Lechia i Cracovia w środku tygodnia grały mecze Totolotek Pucharu Polski.
Gdańszczanie mieli po przerwie jedną stuprocentową sytuację, jednak Haraslin nie potrafił pokonać bramkarza Cracovii w sytuacji sam na sam. Było jeszcze parę okazji, jednak zawsze czegoś brakowało. Zdecydowanie więcej było niecelnych podań, bezsensownych zagrań do nikogo (z obu stron). Wydawało się, że remis jest najbardziej sprawiedliwym wynikiem, natomiast w 90. minucie po wrzutce z prawej strony zwycięstwo gospodarzom zapewnił Pelle van Amersfoort.
Cracovia - Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
Bramka: van Amersfoort (90.)
Cracovia: Pesković Ż - Rapa, Jablonsky, Helik, Siplak - Rafa Lopes, Gol, Lusiusz (82. Dimun), van Amersfoort, Hanca - Piszczek (67. Strózik)
Lechia: Kuciak - Fila Ż, Nalepa, Kubicki, Mladenović Ż - Peszko (62. Flavio Paixao), Gajos, Łukasik, Wolski (76. Lipski), Haraslin (86. Maloca) - Sobiech.
źródło: własne