Pogoń Szczecin uległa w Debrach Pomorza Lechii Gdańsk 0:2 (0:2).
Gole dla „biało-zielonych” zdobywali przed przerwą: Maciej Makuszewski i Zaur Sadajew.
Do wyjściowego składu Portowców na mecz z Lechią powróciło trzech piłkarzy: kontuzjowany ostatnio Mateusz Lewandowski, kartkowicz Rafał Murawski oraz rezerwowy – Wojciech Golla. Z kolei w zespole gości zabrakło dwóch środkowych obrońców: przesuniętego do rezerw Sebastiana Madery i pauzującego za kartki – Rafała Janickiego. Strzelec dwóch goli dla gdańszczan z poprzedniego spotkania, czyli Patryk Tuszyński, rozpoczął natomiast spotkanie na ławce rezerwowych.
Pierwszym wyraźnym akcentem spotkania był strzał oddany przez Macieja Dąbrowskiego w 5. minucie. Niepilnowany obrońca Pogoni przyjął piłkę w polu karnym po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Takafumiego Akahoshiego. Uderzenie rosłego stopera zatrzymało się na słupku bramki przyjezdnych. Początek spotkania należał do Dumy Pomorza.
Zobacz raport meczowy [Pogoń Szczecin - Lechia Gdańsk 0:2]
Osłabiona defensywa zespołu prowadzonego przez Ricardo Moniza otrzymała kolejny cios w 18. minucie, kiedy plac gry z urazem musiał opuścić Krzysztof Bąk. W drugim kwadransie tempo pojedynku nieco osłabło, lecz nadal większą kontrolę nad wydarzeniami zdawała się mieć Pogoń. Goście czekali na okazje z kontrataków i wreszcie takiej okazji się doczekali. W 33. minucie rajd prawą stronę przeprowadził Maciej Makuszewski. 24-letni skrzydłowy wbiegł swobodnie w „szesnastkę” i posłał piłkę pod nogami interweniującego Radosława Janukiewicza, który pełnił dzisiaj funkcję kapitana. Tym samym Lechia na 10 minut przed przerwą objęła prowadzenie.
Portowcy jeszcze dobrze się nie otrząsnęli a już przegrywali 0:2. Ponownie z prawą flanką szarżował Maciej Makuszewski. Tym razem pomocnik z Gdańska nie pokusił się o wykończenie akcji, ale dobrze dograł do ustawionego przed bramką Zaura Sadajewa. Rosjanin przełożył futbolówkę na drugą nogę i skierował ją do siatki. Do gwizdka zapraszającego piłkarzy na boisku nie zdarzyło się nic co mogłoby spowodować zmianę rezultatu. Szkoleniowiec Pogoni jeszcze przed przerwą zareagował natomiast zmianą w środku pola. Z boiska zszedł Pavle Popara, a w jego miejsce pojawił się Maksymilian Rogalski.
Na drugą połowę z szatni nie wyszedł już Takuya Murayama, którego zmienił Dominik Kun. Duma Pomorza rozpoczęła drugą odsłonę z animuszem. Minutę po wznowieniu gry strzał głową oddał Maciej Dąbrowski. Bardzo dobrze na linii bramkowej zachował się jednak bramkarz lechistów. Chwilę potem bramce gości zagroził Marcin Robak. Napastnik Pogoni był jednak w asyście obrońcy i jego uderzenie nie mogło spowodować problemów Mateuszowi Bąkowi. Przyjezdni odpowiedzieli między innymi ładnym strzałem Piotra Grzelczaka, po którym piłka minęła minimalnie spojenie słupka i poprzeczki.
Od 60. minuty prowadząca w meczu Lechia zdecydowanie cofnęła się do defensywy. Portowcy napierali, ale bez efektów w postaci klarownych sytuacji. Na dwadzieścia minut przed ostatnim gwizdkiem trener Dariusz Wdowczyk dokonał ostatniej zmiany. Grę ożywić miał młody Michał Walski, który zastąpił Patryka Małeckiego. Od razu po jego wejściu rzut wolny z 25 metrów miała Pogoń. Mocne kropnięcie Maksymiliana Rogalskiego z trudem wybronił golkiper Lechii, a dobitka Adama Frączczaka była nieskuteczna.
Odpowiedź gdańszczan przyszła w 79. minucie, gdy Zaur Sadajew ograł Wojciecha Gollę i znalazł pusty „korytarz” do bramki Pogoni. Zdobywca drugiego gola dobiegł w okolice 11. metra i posłał piłkę po zewnętrznej stronie słupka.
Ostatnie chwile Derbów Pomorza nie przyniosły większych emocji. Gdańszczanie konsekwentnie się bronili i nie dopuszczali do groźnych sytuacji pod własnym polem bramkowym. Wyjątkiem był atmowy strzał Rafała Murawskiego. Na posterunku, tak jak w przeciagu 90 minut, był jednak Mateusz Bąk i Pogoń ostatecznie uległa przyjezdnym 0:2.
Źródło: pogonszczecin.pl