Piłkarze Lechii Gdańsk zagrali dość przeciętnie w wyjazdowym meczu z Termalicą Nieciecza, ale wygrali 1:0 (0:0).
Spotkanie, które odbyło się w Mielcu, rozstrzygnął rzut karny w 90. minucie spotkania. Pewnym egzekutorem był Grzegorz Kuświk.Pokonani złorzeczyli na sędziego, gdyż ich zdaniem karnego nie było. Jednak pretensje powinni mieć przede wszystkim do siebie. Tylko przed przerwą Dawid Plizga miał trzy wyborne sytuacje na gola, ale żadnej nie wykorzystał.
Pierwsza połowa spotkania w Mielcu nie miała zbyt wiele wspólnego z otwartą grą, którą zapowiadali piłkarze Lechii i Termaliki. Przez większość czasu gra toczyła się w środku pola, a żadna z drużyn nie potrafiła zbyt długo utrzymać się przy piłce. Gdańszczanie byli zbyt mało przekonujący w ofensywie, by wykreować sobie dogodną sytuację do zdobycia gola, zaś piłkarzom z Niecieczy brakowało skuteczności pod bramką Biało-Zielonych. I to w zasadzie nie wszystkim zawodnikom, a Dawidowi Plizdze, który miał cztery dogodne okazje do wyprowadzenia swojej drużyny na prowadzenie. Jednak albo strzelał obok bramki, jak było to w 38. minucie po podaniu Jakuba Biskupa lub w 42. po dograniu Dariusza Jareckiego, bądź też przegrywał z Marko Mariciem, który obronił jego strzał w 21. minucie z rzutu wolnego i w 43. minucie, kiedy odważnym wyjściem przed bramkę zagrodził drogę skrzydłowemu Termaliki.
Po przerwie spotkanie nie nabrało tak spodziewanych rumieńców, choć gdańszczanie zmienili ustawienie na boisku (ze skrzydła do środka pola przesunięty został Makuszewski, a jego miejsce na prawej flance zajął Milos Krasić). Gdańszczanie nadal zawodzili w ofensywie, choć często starali się prostopadłymi podaniami uruchamiać przed polem karnym Termaliki aktywnego Kuświka. Brakowało im również dokładności w koronkowych akcjach na skrzydle i dośrodkowania czy wejścia bocznych pomocników w pole karne nie przynosiły rezultatu. Gospodarze z kolei próbowali kontrować, ale w ich atakach brakowało piłkarskiego pazura. Co prawda w 59. minucie po strzale z dystansu Bartłomieja Babiarza i dobitce Wojciecha Kędziory piłka wpadła do bramki Lechii, ale strzelec był na spalonym i gol nie został uznany.
Raport meczowy [Termalica Nieciecza - Lechia Gdańsk 0:1]
W końcówce spotkania Lechiści jeszcze bardziej wzmogli swoje ataki, ale przez długi czas byli w stanie wytworzyć pod bramką Nowaka nic konstruktywnego. Aż przyszła 90. minuta, kiedy kluczową akcję przeprowadzili dwaj rezerwowi – Sebastian Mila i Sławomir Peszko. Po podaniu tego pierwszego i zagraniu Jakuba Wawrzyniaka Peszko był faulowany w polu karnym, a jedenastkę na zwycięską bramkę dla Biało-Zielonych zdobył Kuświk. Dla niecieczan była to pierwsza porażka na stadionie w Mielcu w tym sezonie. Dla gdańszczan zaś czwarty mecz bez przegranej z rzędu w Ekstraklasie.
Źródło: własne / lechia.pl