Przed rokiem piłkarka Lechii, Magdalena Karwowska, doznała poważnej kontuzji zerwania więzadła krzyżowego oraz pęknięcia łąkotki przyśrodkowej. Żeby móc kontynuować sportową przygodę, zawodniczka musiała przejść kosztowną operację, na którą nie było stać zawodniczki. Wówczas na wysokości zadania stanęli kibice, koleżanki z drużyny oraz piłkarze, dzięki którym udało się zebrać kwotę potrzebną do sfinansowania leczenia. Niestety kontuzja się odnowiła. 

Gdy wydawało się, że 19-latka najgorsze ma za sobą, na jednym z ostatnich treningów naderwała przeszczep i uszkodziła łąkotkę boczną. Diagnoza lekarzy była jednoznaczna: konieczna jest operacja. Żeby taka mogła się odbyć, zawodniczka potrzebuje 10 000 zł, których nie ma. Ubezpieczyciel, u którego klub posiada ubezpieczenie, odmówił pokrycia kosztów leczenia, kwalifikując uraz, jako chorobę przewleką, którego to urazu ubezpieczenie klubowe nie obejmuje.

- Hej jestem Magda, mam 19 lat i jestem piłkarką Akademii Lechii Gdańsk. Rok temu dzięki waszej pomocy przeszłam operacje wiązadeł krzyżowych w kolanie. Niestety na treningu naderwałam przeszczep i uszkodziłam łąkotkę boczną. Aby dalej spełniać swoje marzenia potrzebna jest kosztowna operacja, której ubezpieczalnia nie chce pokryć (twierdzą, że jest to choroba przewlekła) - czytamy w opisie zbiórki.

link do zbiórki 
 

Nie pierwsza taka sytuacja

Niestety to nie pierwszy raz, kiedy zawodniczka Akademii Lechii Gdańsk zmuszona jest na własną rękę zbierać środki na leczenie. W połowie roku, więzadła krzyżowe zerwała Zuzanna Łachinowicz i podobnie jak Magda, musiała „radzić sobie sama”, bo ubezpieczenie klubowe takowego nie pokrywało, a klub nie zdecydował się sfinansować zabiegu z własnych środków. Wówczas na wysokości zadania stanęli kibice i koleżanki z drużyny, dzięki którym — w niespełna 24 godziny — udało się zebrać wymaganą kwotę, a piłkarka mogła przejść operację.

Burza w mediach

Z pewnością zebranie w tak rekordowym tempie wymaganych 10 000 zł nie byłoby możliwe, gdyby nie burza w Internecie, która wybuchła po nagłośnieniu całej sprawy. Zbiórka odbiła się szerokim echem, po tym, jak klub zdecydował się udostępnić zbiórkę w mediach społecznościowych. Pod postem zebrała się fala negatywnych komentarzy, a wielu użytkowników zwróciło uwagę na ogromne sumy, które wydawane są w klubie, chociażby na premie dla zawodników. Klub wyłączył komentarze pod postem ze zrzutką, którą po czasie usunęli. Jakby tego było mało, kilka godzin po całej sytuacji klub udostępnił w social media informacje o naborze do żeńskiej drużyny.

twitter

Nie wyciągnięto wniosków

Po fali krytyki, która spłynęła na klub, mogłoby się wydawać, że władze klubu wyciągną z poprzednich sytuacji wnioski i zrobią wszystko, żeby uniknąć podobnych „incydentów” w przyszłości. Jak pokazuje jednak sytuacja z Magdą, nic takiego nie miało miejsca. Co więcej, zawodniczka miała usłyszeć w klubie, że jest im przykro, ale muszą sobie sami wykupić dodatkowe ubezpieczenie, a także że nie mają zamiaru dodatkowo wydawać pieniędzy. Próbowaliśmy skontaktować się z przedstawicielami klubu, żeby mógł odnieść się do sytuacji, jednak do czasu publikacji klub nie przedstawił swojego stanowiska.   Mimo wszystko wierzymy, że na wysokości zadania staną biało-zieloni i pokażą wielkie serca, pomagając naszej zawodniczce w zebraniu niezbędnych środków na leczenie. Dlatego apelujemy o pomoc zawodniczce w zebraniu wymaganej kwoty. Te można wpłacać za pośrednictwem portalu zrzutka.pl. jeszcze przez kilka dni. 

Każda złotówka jest na wagę zdrowia Magdy. Do boju biało-zieloni!