W 3. kolejce spotkań Ekstraklasy Biało-Zieloni mieli udać się do Łodzi, żeby tam zmierzyć się z Widzewem.  Mieli, bo jak informuje Widzewlodz.info.pl mecz jest zagrożony. Wszystko przez murawę, która może nie być gotowa na pojedynek Widzew-Lechia.

Pomimo zapewnień włodarzy łódzkiego klubu, że mecz nie jest zagrożony, okazuje się, że problem jest. Chodzi o czas wegetacji, jaki świeżo położona murawa potrzebuje na zakorzenienie się i utwardzenie. Ta potrzebuje co najmniej 14 dni wegetowania do czasu rozegrania pierwszego meczu.  

Tymczasem jak wynika z ustaleń łódzkiego portalu, prace mają zakończyć się w czwartek, a wówczas do meczu pozostanie 10 dni tj. o 4 dni mniej niż potrzeba do jej zakorzenienia. Przyczyną opóźnień miała być niekorzystna pogoda i padający deszcz, z powodu którego prace były przerywane. Sprawy nie ułatwia wysoka temperatura, która proces zakorzenienia nowej trawy może jeszcze wydłużyć. 

Gdyby potwierdził się czarny scenariusz z niegotową płytą boiska, w grę wchodzą dwie opcje: przełożenie meczu na późniejszy termin albo jego rozegranie w Gdańsku.  Czy mecz z Widzewem zostanie rozegrany planowo 31 lipca w Łodzi, czy jednak potyczkę Biało-Zielonych z beniaminkiem zobaczymy w Gdańsku tudzież w późniejszym terminie czas pokaże.

Klub z Łodzi oficjalnego komunikatu w sprawie jeszcze nie wydał.