W sobotnim meczu z Rakowem Częstochowa w wyjściowej jedenastce Lechii zadebiutował 18-letni Jan Biegański. Jego występ w Bełchatowie mógł się naprawdę podobać. Nowy nabytek biało-zielonych zagrał bardzo solidnie i wydaje się, że jest poważnym kandydatem do grania także w kolejnych spotkaniach.

W Gdańsku w zasadzie od początku kadencji trenera Piotra Stokowca mówi się o stawianiu na młodzież. Ponadto od sezonu 2019/20 w Ekstraklasie obowiązuje przepis, wedle którego na boisku w każdej drużynie przez 90 minut musi przebywać młodzieżowiec. W tym sezonie miano młodzieżowca przypada zawodnikom urodzonym w roku 1999 lub później. W Lechii kilku takich piłkarzy mamy, jednak tak naprawdę nie spędzają oni zbyt wiele minut na boisku. No może poza Karolem Filą czy Tomaszem Makowskim, którzy już od kilku sezonów są etatowymi żołnierzami trenera Stokowca. Jeśli jednak spojrzymy na statystyki, Lechia na tle innych zespołów Ekstraklasy wypada marnie. Mniej minut na boiskach spędzili tylko młodzieżowcy z Piasta Gliwice. Wydaje się więc, że w rzeczywistości w Gdańsku tak kolorowo z tą młodzieżą nie jest, a samo zapraszanie chłopaków z Akademii na treningi, póki co nie przekłada się na minuty w Ekstraklasie. Czy pozyskanie Jana Biegańskiego pomoże rozwiązać ten problem? Wiele na to wskazuje, że tak.

18-latek trafił do Gdańska jeszcze w grudniu, kiedy rozstał się z GKS-em Tychy. Trzeba powiedzieć, że nieźle prezentował się już w styczniowych meczach sparingowych, a w jednym z nich nawet udało mu się zdobyć bramkę. W sobotę dostał od trenera Piotra Stokowca szansę od pierwszej minuty w Ekstraklasie. I trzeba jasno powiedzieć, że ją wykorzystał. Od początku w swoich poczynaniach był bardzo pewny i razem z Jarosławem Kubickim stworzyli solidny duet w środku pola. Raków miał problem z przejściem Biegańskiego, a jego odbiory były bardzo pewne. Dzięki dobrej postawie młodzieżowca Kubicki mógł podłączać się do akcji ofensywnych, co zresztą już w 2. minucie poskutkowało zdobyciem bramki właśnie przez Jarosława Kubickiego. Co prawda w niektórych momentach młody Biegański grał dość ryzykownie, jednak jak na swój pełny pierwszy mecz w Ekstraklasie spisał się bardzo dobrze. Ponadto nie było widać w jego grze zbytniej nerwowości i ostatecznie na boisku był jednym z bardziej wyróżniających się graczy.

Również meczowe statystyki Janka za Raków są dobre. Jego dokładność podań w spotkaniu wyniosła 80%, co w Lechii było w sobotę jednym z wyższych wyników. Oprócz tego wygrał 58% swoich pojedynków i dwa razy wywalczył dla Lechii rzut wolny. Biegański był jednym z bardziej aktywnych zawodników na murawie i zasługuje na pochwały. Oprócz tego został wybrany młodzieżowcem kolejki według Canal+. Oczywiście jedna jaskółka wiosny nie czyni, jednak wiele wskazuje na to, że trener Stokowiec będzie stawiał na Biegańskiego także w kolejnych spotkaniach.

Wydaje się, że bardzo ważnym aspektem u Biegańskiego jest pracowitość. Na boisku harował w sobotę jak wół i przebiegł ponad 11 kilometrów. Na łamach klubowej telewizji młodzieżowiec nie krył zadowolenia z debiutu oraz swojego występu.: -Ja jestem takim zawodnikiem, że walczę. Umiejętnościami można czasami być słabszym, ale walką i charakterem można dużo nadrobić. Cieszę się, że w małym stopniu dołożyłem się do zwycięstwa.- podsumował.

Patrząc więc na aktualną sytuację młodzieży w Lechii, wydaje się, że Biegański jest szansą na poprawę słabej statystyki dot. minut rozegranych przez chłopaków z rocznika 1999 i młodszych. Co prawda w kadrze są jeszcze tacy zawodnicy jak Makowski czy Kałuziński, ale oni ostatnio nie prezentowali się na murawie rewelacyjnie. Ponadto jeszcze przed startem rundy Lechia pozbyła się Rafała Kobrynia, Mateusza Sopoćki oraz Kacpra Urbańskiego, którzy nie dostawali zbyt wielu minut jesienią. Wydaje się, więc, że sprowadzenie Jana Biegańskiego do Gdańska było skutecznym ruchem transferowym.

Mamy nadzieję, że w kolejnych spotkaniach Biegański zaprezentuje się równie dobrze, co z Rakowem i kibice w Gdańsku będą mieli wiele pociechy z gry 18-latka!

 źródło: własne