"Bardzo szykowałem się na ten mecz, bo wiadomo, że byłaby to dla mnie podróż sentymentalna. Nie dane mi jednak było pojechać do Krakowa. W związku z tym proszę o pozdrowienie wszystkich kibiców Wisły. Te chwile w Krakowie na pewno pozostaną w mojej pamięci do końca życia” – powiedział nam były zawodnik Wisły, a obecnie piłkarz Lechii, Marek Zieńczuk.
Jak się czujesz i czy jeszcze
dużo
potrzebujesz, żeby wrócić na ligowe boiska?
Czuję się już dobrze, od ponad tygodnia trenuję z zespołem. Trener
uznał, że potrzebuję jeszcze się ograć i zagrać mecz w rezerwach.
Żałuje, że nie będę mógł przyjechać do Krakowa, ale taka jest wola
trenera i musze ją uszanować.
W roli kibica też się nie
wybierzesz?
Z chęcią pojechałbym na ten mecz, ale spotkanie rezerw, w którym mam
zagrać, jest w niedzielę. Szczerze mówiąc miałem nawet w planie, żeby
wybrać się do Krakowa jako kibic, ale nie pojadę, bo nie miałoby to
sensu. Przyjechałbym tylko na mecz, a potem całą noc wracałbym, żeby
grać mecz w niedzielę. Z fizjologicznego punktu widzenia nie byłoby to
wskazane dla mnie.
W sobotę, gdy zasiądziesz przed
telewizorem, będziesz trochę kibicował Wiśle?
Tym razem sytuacja się odwróciła. Gdy byłem zawodnikiem Wisły i
graliśmy z Lechią, której jestem wychowankiem, choć miałem rozdarte
serce, chciałem zrobić wszystko, żeby Wisła wygrała. Teraz jestem
zawodnikiem Lechii, więc choć cała sympatia nie będzie tylko przy niej,
to chcę, żeby to ona wygrała. Mam nadzieję, że kibice Wisły mnie
zrozumieją, ale będę kibicował kolegom z obecnego zespołu. Zresztą
pierwszy raz chyba będzie tak, że to Lechia będzie faworytem meczu z
Wisłą.
Jesteś tym zaskoczony, czy
patrząc
na Lechię „od kuchni” można się było spodziewać jej dobrej gry i
wysokiej pozycji w tabeli?
Od kiedy tutaj jestem i widzę jakość prezentowaną przez zawodników na
treningach, nie jestem tym zaskoczony. Widzę, na co stać tych
chłopaków. Czasem jest tak, że ta jakość nie przekłada się na wyniki,
ale ostatnio w Lechii są także i zwycięstwa. Uważam, że ta trzecia
lokata dla Lechii jest jak najbardziej zasłużona i mam nadzieję, że
będziemy się dalej piąć w górę tabeli.
Będziecie chcieli zaskoczyć Wisłę
czymś specjalnym?
Uważam, że, że mamy wypracowany styl, który dobrze funkcjonuje, więc
nie należy tego zmieniać. Trener na pewno jednak będzie chciał czymś
zaskoczyć drużynę Wisły. Ciężko i dziwnie tak mi mówić: „drużynę Wisły”.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję i jeszcze raz pozdrawiam wszystkich w Krakowie. Szkoda, że nie
mogę przyjechać.
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl