Jednym z bohaterów sobotniego meczu z Radomiakiem był Szymon Weirauch, który niejednokrotnie ratował drużynę przed utratą bramki - Nie czuję się bohaterem. Uważam, że po prostu wykonałem swoją robotę - skomentował w rozmowie z WP Sportowe Fakty golkiper Lechii.

Lechia Gdańsk wygrała z Radomiakiem 1:0. Była to także pierwsza domowa wygrana Lechii oraz druga wygrana z rzędu - Już po meczu z Rakowem widziałem, że idziemy w dobrym kierunku. Ostatnio wygraliśmy w Zabrzu, teraz poprawiliśmy z Radomiakiem. Bardzo się cieszę i myślę, że się nie zatrzymamy - powiedział Szymon Weirauch i dodał: - We wcześniejszych meczach straciliśmy trochę bramek i fajnie, że w końcu zagraliśmy na zero z tyłu. Na treningach mocno pracowaliśmy nad grą w defensywie i to zaprocentowało. Jestem pewien, że będziemy tracić coraz mniej goli, a najlepiej, jakbyśmy nie tracili ich w ogóle.

Golkiper Bialo-Zielonych zanotował parę spektakularnych interwencji, zwłaszcza w końcówce pierwszej połowy, kiedy wybronił trzy strzały z rzędu - To była dobra interwencja. Bardzo się cieszę, że mogłem pomóc zespołowi, a trochę tej pracy było - skomentował.

Pomimo tego 20-latek nie czuł się bohaterem zespołu - Nie czuję się bohaterem. Uważam, że po prostu wykonałem swoją robotę - przyznał.

Dzięki wygranej Lechia opuściła strefę spadkową - Jest radość, ale chcemy dalej wygrywać. Mierzymy wysoko - mówił Weirauch.

źródło: WP Sportowe Fakty