Mimo, iż pozycje obu klubów w tabeli Ekstraklasy różnią się dosyć mocno, Cracovia zajmuje 3. a Lechia 12. miejsce, to możemy być pewni dużych emocji związanych z tym meczem. W tym sezonie, na jego inaugurację, Lechia uległa Cracovii w Gdańsku 0:1. Piłkarze mają to na pewno w pamięci i będą chcieli zrewanżować się rywalowi na ich stadionie...
Termin meczu: Poniedziałek 23.11.2015 r., godz: 18:00
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń)
W Ekstraklasie zespoły rywalizowały ze sobą trzynaście razy, a wyniki były najróżniejsze, jednak to Lechia częściej wygrywała. Na pewno każdy z nas ma w pamięci wysoką wygraną w Krakowie przez nasz zespół 6:2 w sezonie 2009/2010. Dzisiaj chcielibyśmy powtórkę.
Potyczki w Ekstraklasie :
24.08.2008 LECHIA – Cracovia 2:0 (1:0)
14.03.2009 Cracovia – LECHIA 3:1 (0:0)
07.08.2009 Cracovia – LECHIA 2:6 (1:3)
12.12.2009 LECHIA – Cracovia 1:0 (0:0)
17.09.2010 LECHIA – Cracovia 1:0 (1:0)
09.04.2011 Cracovia – LECHIA 3:0 (1:0)
14.08.2011 LECHIA – Cracovia 1:1 (1:0)
18.02.2012 Cracovia – LECHIA 1:1 (0:0)
10.08.2013 LECHIA – Cracovia 3:1 (1:1)
04.12.2013 Cracovia – LECHIA 2:1 (0:0)
04.10.2014 LECHIA – Cracovia 1:0 (1:0)
04.04.2015 Cracovia - LECHIA 3:2 (2:1)
17.07.2015 LECHIA - Cracovia 0:1 (0:1)
Piłkarzem, który może zrobić przysłowiową różnicę to w drużynie gospodarzy Bartosz Kapustka, młody reprezentant kraju o niewątpliwym potencjale i świetnej formie. Piłkarz środka pola trudny do upilnowania.
W Gdańskiej Lechii natomiast, to ostatnimi czasy zdecydowanie Michał Mak. Skrzydłowy jest zdecydowanie "w gazie", co pokazał chociażby ostatni mecz z Ruchem Chorzów, w którym strzelił 2 bramki, dając w tym spotkaniu jeszcze nadzieję na odrobienie strat.
Jedna i druga drużyna ma w swoim składzie piłkarzy na dobrym poziomie, dobrych technicznie i promujących grę do przodu. Liczymy na niesamowite emocje i dobry mecz. Cracovia walczy o pozostanie na podium, my natomiast o to, aby tak jak powiedział Sławek Peszko na Święta być w ósemce. Cytując najlepszych Kibiców na świecie dzisiejsze motto na mecz to "My wierzymy...."