Zapraszamy do przeczytania wypowiedzi piłkarzy Lechii Gdańsk i Ruchu Chorzów po dzisiejszym meczu ekstraklasy.
Marek Zieńczuk (pomocnik Ruchu):
- Powiem coś, z czego nigdy nie słynąłem, ale dzisiaj się odniosę do pracy arbitra, bo coraz słabsi nam sędziują. Dzisiaj przy tym ostatnim strzale powiedział, że nasz zawodnik przeszkodził mu w interwencji, a to chyba on przeszkodził naszemu piłkarzowi w oddaniu strzału. Nie było to wielkie spotkanie, a ten punkt nam nic nie daje. W pierwszej połowie zagraliśmy lepiej niż w drugiej, po przerwie zabrakło trochę paliwa. Co do mojej sytuacji z 6. minuty, to piłka była trochę za wysoko i nie miałem jak jej uderzyć. Ona zbliżała się do bramkarza i uderzyłem tak trochę sytuacyjnie. Przy drugiej okazji zabrakło trochę szczęścia (piłka trafiła w poprzeczkę - przyp. red.), co nie zmienia faktu, że sytuacji było dzisiaj jak na lekarstwo. W meczu z Górnikiem musimy wejść na właściwe tory i wygrać.
Poza pamiętnym 4:4 w Gdańsku mecze z Lechią są raczej nijakie. To takie spotkania bez historii i dzisiaj mieliśmy kolejne.
Michał Buchalik (bramkarz Ruchu):
- Nie możemy być zadowoleni z tego remisu. Trzeba powiedzieć otwarcie, że graliśmy tutaj o trzy punkty, ale niestety ta sztuka się nie udała, ale przynajmniej sprawdziło się piłkarskie powiedzenie, że jeżeli nie potrafi się wygrywać, to trzeba remisować. Lechia postawiła trudne warunki gry, a przez to mecz nie był łatwy. Po to w bramce jestem, żeby ratować swój zespół w trudnych sytuacjach, cieszę się tylko, że to już trzeci mecz z rzędu, kiedy udało nam się zachować czyste konto.
Jeśli chodzi o kolejny mecz derbowy, to ma w sobie dodatkowy smaczek. Musimy jak najszybciej zapomnieć o tym meczu i przygotowywać się do derbów. Szczerze powiedziawszy nigdy nie byłem na meczu Górnika, od małego tata zabierał mnie na mecze Ekstraklasy do Wodzisławia Śląskiego, więc było mi bliżej do tego zespołu.
Raport meczowy [Ruch Chorzów-Lechia Gdańsk 0:0]
Piotr Stawarczyk (obrońca Ruchu):
- Na pewno nie tak wyobrażaliśmy sobie start w tej rundzie. Ciężko jednoznacznie ocenić ten mecz. Wiadomo, na początku mieliśmy okazje, które powinniśmy zamienić na bramki i choć tak się nie stało, to z szacunkiem musimy przyjąć ten wynik. Lechia to groźny zespół z wieloma groźnymi zawodnikami, co było widać na boisku, bo swoje szanse też mieli. Byliśmy jednak przygotowani na taką grę. Jednak nie do końca sobie z tym poradziliśmy, bo przecież wynik jest remisowy. W przypadku gdy nie udaje nam się wygrać, ważnym jest, że nie straciliśmy bramki. Do końca pozostało sześć meczów, w których będziemy walczyć ze wszystkich sił.
W tym momencie nie myślimy jeszcze o Wielkich Derbach Śląska. Najpierw musimy się poważnie zregenerować, bo wiele sił kosztował nas ten mecz, a później zaczniemy przygotowania na poważnie.
Filip Starzyński (pomocnik Ruchu):
- Nie mam pojęcia co dzieje się w spotkaniach z Lechią. Te wcześniejsze mecze z Lechią były słabsze w naszym wykonaniu. Uważam, że dzisiaj zagraliśmy lepiej, szczególnie w pierwszej połowie. Lechia sobie nic nie stworzyła, prócz może jednej sytuacji, kiedy było zamieszanie w polu bramkowym. Wyszliśmy wysoko pressingiem i może te nasze sytuacje nie były aż takie klarowne.W drugiej połowie spotkanie się wyrównało, a Lechia też miała jakieś swoje szanse pod koniec. Na pewno po niewykorzystanych okazjach szukaliśmy kolejnych, ale w drugiej połówce opadliśmy z sił, dlatego wyglądało to coraz ciężej. Nie chciałbym też komentować pracy arbitra, bo wydaje mi się, że mylił się w dwie strony.
Mateusz Bąk (bramkarz Lechii):
- Nie wiem czy te sytuacje Ruchu były aż tak oczywiste. W przypadku strzału Marka Zieńczuka, to raczej strzał z dystansu niż klarowne sytuacje. Ta piłka była do obrony czy przynajmniej do strącenia. W pierwszej połowie zza trybuny strasznie świeciło słońce, co powodowało, że piłki w ogóle nie było widać. Jedyna sytuacja Ruchu, to po wrzucie z autu, a w drugiej to my mieliśmy okazje, ale Michał (Buchalik przyp. red.) dobrze je obronił, jednak to zobaczę dopiero na powtórkach. Mieliśmy swoje sytuacje, ale już tego nie zmienimy. Trzeba sobie pomagać, podnosić się na duchu. Jeżeli nie można meczu wygrać, to trzeba zrobić wszystko, żeby go zremisować. Ruch to trudny teren, a remis nie jest wynikiem wymarzonym, jednak musimy go uszanować i zapieprzać dalej.
Maciej Makuszewski (pomocnik Lechii):
- Jesteśmy niezadowoleni, bo przyjechaliśmy tu po trzy punkty. Wydaje mi się, że w przekroju całego spotkania byliśmy lepszą drużyną. W drugiej połowie stworzyliśmy sobie, kurde, chyba z trzy, cztery stuprocentowe sytuacje do strzelenia bramki. Niestety nie wykorzystaliśmy ich i skończyło się 0:0. W Ruchu dwie okazje miał Zieńczuk, ale nic poza tym. My wyglądaliśmy na lepszą drużynę, która gra ofensywnie i dąży do zwycięstwa. Dzisiaj niestety zawiodła nas skuteczność.
Źródło: niebiescy.pl