Lechia znowu szuka trenera za granicą. W ciągu ostatnich godzin upadły polskie kandydatury.
Najbardziej zaawansowane były rozmowy z Dariuszem Kubickim. Ostatecznie porozumienia nie osiągnięto i były szkoleniowiec biało-zielonych pozostanie w Grudziądzu, gdzie z miejscową Olimpią będzie walczył o czołowe miejsca w 1. lidze.
Tymczasem przedstawiciel Lechii wyleciał już do Niemiec, gdzie będzie poszukiwał następcy zwolnionego w niedzielę Joaquima Machado. W tym kontekście pojawiło się nazwisko Ricardo Moniza, który bez powodzenia prowadzi TSV 1860 Monachium.
Zespół wygrał tylko jeden mecz i plasuje się na 12. miejscu w tabeli, a miał walczyć o awans do 1. Bundesligi. Według naszych informacji jego pozycja jest zagrożona, ale bardziej prawdopodobny jest powrót do Hamburga, gdzie przed laty był trenerem technicznym. Teraz mógłby nawet zostać pierwszym szkoleniowcem HSV.
W Lechii nie ma jednomyślności jeśli chodzi o strategię budowy i funkcjonowania zespołu. Wiele do powiedzenia mają menedżerowie - Adam Mandziara i Mariusz Piekarski. Ostatnio coraz częściej z ich opinią i interesami nie zgadza się wiceprezes Andrzej Juskowiak.
Zaniepokojony sytuacją jest p.o. prezesa Dariusz Krawczyk, który jawi się jako reprezentant interesów Gdańska oraz rzecznik kibicowskich oczekiwań. Po rewolucji na ławce trenerskiej, do równie gwałtownych ruchów może dojść także we władzach spółki.
Źródło: Radio Gdańsk