Tomasz Neugebauer po lekkiej kontuzji wrócił do kadry meczowej. Mecz w Zabrzu był dla wychowanka Ruchu wyjątkowy. - Takie mecze się bardzo fajnie gra. Pełne trybuny, kibice - mówił. Zaznaczył też, jak ważne dla drużyny jest to zwycięstwo.
Pomocnik Lechii wrócił do grania po dwóch tygodniach przerwy. Przed meczem z Puszczą Niepołomice nabawił się lekkiej kontuzji. Pierwotnie mówiło się, że wróci do treningów dopiero po meczu z Górnikiem, jednak sztab medyczny postawił zawodnika na nogi znacznie szybciej. - Od samego początku chciałem przyjechać do Górnika i grać. Teraz jest przerwa na kadrę i byłbym ponad miesiąc bez grania. Dawałem z siebie wszystko w rehabilitacji, aby wrócić. Na szczęście się udało, bo teraz tego już nie czuję. Myślę, że popracujemy w tygodniu nad tą nogą i następnego meczu będę gotowy na 90 minut. Początek tygodnia miałem treningi indywidualnie, a potem miałem normalnie cały trening z drużyną - mówił w niedzielę.
Dla "Nojgiego" mecz z Górnikiem był wyjątkowy - zawodnik jest bowiem wychowankiem chorzowskiego Ruchu. - Takie mecze się bardzo fajnie gra. Pełne trybuny, kibice. To jest coś fajnego do grania i buzia się cieszy, jak wychodzisz na boisko, bo po to grasz w piłkę, aby grać z takimi rywalami i to nas cieszy, że udało się wygrać - przyznał.
- Rywalizacja jest najlepsza, bo każdy przez rywalizację się polepsza. Goniąc, czy przeganiając go, to cały czas się poprawiam. A o to w piłce chodzi, żeby rywalizować i grać. Bo nikt za darmo nie da miejsca w składzie - dodał pytany o rywalizację w środku pola.
Czy pierwsze zwycięstwo w sezonie "odblokuje" Lechię? - Na pewno zwycięstwo dużo nam da przed przerwą, będzie dużo lepiej się nam pracowało. Jestem przekonany, że jak damy w następnym meczu tyle, co dzisiaj, to że wygramy - powiedział.
Na meczu w Zabrzu obecny był prezes Paolo Urfer. Co powiedział piłkarzom w szatni? - Powiedział, że to dobrze to dzisiaj wyglądało. Powiedział to samo co trener i Kevin Blackwell. Tu nie ma, co więcej, do powiedzenia, że dobrze dzisiaj zagraliśmy i daliśmy całe serducho na boisku - zakończył 21-latek.
źródło: własne