W meczu z Rakowem w bramce Lechii zadebiutował Szymon Weirauch. - Lekki stres był, ale raczej byłem pozytywnie nakręcony i czułem się gotowy - mówił dziennikarzom po spotkaniu.

Weirauch doczekał się w końcu oficjalnego debiutu w Biało-Zielonej koszulce. - Czułem się gotowy i na treningach dawałem z siebie wszystko. Przyszedł ten mecz i do 87. minuty czułem się dobrze. Może nie było idealnie, ale było na "zero". Ta końcówka... Musimy to zmienić i takie mecze wygrywać. Trzeba zdobywać punkty, Musimy trzymać koncentrację - mówił dziennikarzom po spotkaniu. 

- Już na początku tygodnia gdzieś tam w treningu zacząłem czuć, że mogę zagrać. Czułem się gotowy - wyjawił. - Z Bogdanem mamy mocną rywalizację. Obaj wyglądamy dobrze - ocenił. 

Zapytaliśmy bramkarza o jego emocje związane z debiutem. -  Lekki stres był, ale raczej byłem pozytywnie nakręcony i czułem się gotowy. Wiadomo, że towarzyszył stresik, ale to były takie pozytywne odczucia - przyznał. Nie ukrywał też, że po spotkaniu jest bardziej rozczarowany wynikiem niż zadowolony z debiutu. - Towarzyszy mi smutek. Gdyby debiut był zwycięski, czułbym się lepiej. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach będę otrzymywał kolejne szanse i będę zadowolony z Wami rozmawiał - dodał.

Jakie nastroje po meczu panowały w szatni? - Wiadomo, że nie jesteśmy szczęśliwi. Każdy był poirytowany, zły. Liczyliśmy dzisiaj na trzy punkty. Humory nie dopisują, ale musimy wyciągnąć pozytywy i dalej pracować. Jesteśmy w trudnej sytuacji, ale musimy się podnieść. Musimy budować na pozytywach - zakończył.

źródło:  własne