Bohdan Wjunnyk w piątek rozpoczął mecz w wyjściowym składzie. I choć gola nie zdobył, to wyglądał znacznie lepiej niż w pierwszych meczach sezonu. - Dawałem z siebie wszystko z tyłu i z przodu. Dla napastnika to trudne, kiedy nie ma okazji do oddawania strzału. Ja nie oddałem żadnego - mówił po meczu rozczarowany napastnik.

Wjunnyk nie ukrywał rozczarowania wynikiem. - Jesteśmy w procesie, konstruujemy zespół, jesteśmy młodzi. Wszyscy chcieliśmy zdobyć te 3 punkty. Bóg tym razem nie był po naszej stronie. To ciężkie, być tak blisko zwycięstwa, a przegrać. Zabrakło szczęścia - skomentował.

Co mogę powiedzieć... Zabrakło nam koncentracji. Z Zagłębiem starczyło na 70 minut koncentracji, tym razem na 87. Do 87. minuty drużyna walczyła, jak rodzina, ale te trzy minuty zmieniły grę - dodał.

Ukrainiec w pierwszych meczach sezonu nie wyglądał najlepiej. W piątek było nieco lepiej. - Zawsze walczę dla zespołu. Futbol się zmienia, wymaga liczb od napastnika. Dawałem z siebie wszystko z tyłu i z przodu. Dla napastnika to mentalnie trudne, kiedy nie ma okazji do oddawania strzału. Ja nie oddałem żadnego - przyznał. 

Sytuacja mentalna drużyny nie jest obecnie najlepsza. - Każdy rozumie, w jak trudnej jesteśmy sytuacji. Tylko mistrzowie wracają z dna. Łatwo jest przegrywać. Cały tydzień ciężko pracujesz, a kiedy tracisz dwie bramki w trzy minuty... To niezwykle trudne mentalnie. Jednak jutro będzie nowy dzień, drużyna będzie się regenerować a od nowego tygodnia przygotowujemy się do następnego spotkania - powiedział. 

Co działo się w szatni po piątkowym meczu? - Każdy był zły. Kiedy wiesz, że możesz wygrać, a przegrywasz, to jest bardzo denerwujące. Ale jutro będzie nowy dzień. Czujemy zaufanie do trenera. Szymon i Kevin powiedzieli nam, że byli zadowoleni z naszego nastawienia na boisku i pragnienia zwycięstwa, ale musimy być bardziej skoncentrowani - zakończył.

źródło: własne