Lechia Gdańsk lepsza od Podbeskidzia Bielsko-Biała! Gdańszczanie po 23. kolejce są liderem tabeli! Trener Grabowski na pomeczowej konferencji nie ukrywał po spotkaniu zadowolenia z wyniku, ale zaznaczył, że Biało-Zieloni nie prezentowali się na boisku tak, jak by to sobie wyobrażał.
- Spotkały się dwie drużyny, które, mimo że nie są sąsiadami w tabeli to potrzebowały tych punktów. W przekroju całego meczu zasłużyliśmy na trzy punkty. Byliśmy bardzo dobrze przygotowani, a przeciwnik postawił poprzeczkę wysoko. Problemy sprawiali nam Abate, Banaszewski, Bida i Maks Sitko, który dał dobrą zmianę. Myślę, że w pierwszej połowie mieliśmy problem z nastawieniem, nie byliśmy zbyt agresywni. Nie byliśmy dobrze zorganizowani. Nasze reakcje były spóźnione, popełniliśmy indywidualne błędy. Staraliśmy się złapać swój rytm. Okazja 200% Camilo Meny musi zakończyć się golem. Chcieliśmy odwrócić wynik. To nasze ważne zwycięstwo. Zdajemy sobie sprawę, że Sitek miał okazje przy wyniku 1:1 na wyprowadzenie gospodarzy na prowadzenie. Gratulacje dla moich zawodników - rozpoczął Grabowski.
Prawdziwym bohaterem gdańszczan był Kacper Sezonienko, który zdobył decydującą bramkę. Chwilę wcześniej pojawił się na boisku. - Mieliśmy inny plan na tę zmianę. Chcieliśmy wprowadzić d'Arrigo za Neugebauera, ale wtedy nie mielibyśmy młodzieżowca. Szybka reakcja Patryka Dittmer [kierownika drużyny - przyp. red.]. "Sezon" był gotowy do gry. Bardzo fajnie, że odnalazł się na pozycji numer "10" - przyznał trener.
Jak trener ocenił postawę zmienników? - Ciężko mi teraz na gorąco ocenić, ale Miłosz Kałahur był motorem napędowym na lewej stronie. Dominik zmienił w przerwie ustawienie, szeroko grali boczni obrońcy i szeroko skrzydłowi. Sezon zaznaczył swoją obecność golem, Zjawa dał bardzo dobrą zmianę - ocenił i wyjaśnił, dlaczego od pierwszych minut na ławce zaczął Miłosz Kałahur: - Dużo o tym myślałem. Były różne przemyślenia i doszedłem do wniosku, że cieszę się z rywalizacji i chciałbym, żeby rywalizacja była sprawiedliwa. Przeciwnik grał podobnym ustawieniem, co Resovia. Dawało mi to spokój że Bugaj i Piła to dobre wybory. Fajnie że Miłosz się nie obraził i to nagroda za cierpliwość i to pokazuje, że piłkarze zawsze muszą być gotowi - podsumował.
Po spotkaniu w kuluarowej rozmowie dopytaliśmy też trenera, kto jest liderem tabeli. Według niektórych tabel Lechia, a według niektórych Arka, choć prawidłowa jest ta pierwsza. W przypadku, gdy nie rozegrane zostały jeszcze dwa bezpośrednie spotkania, liczy się bowiem bilans bramkowy. - No jak kto? Lechia - odpowiedział z uśmiechem Grabowski.
Kolejny mecz Biało-Zieloni rozegrają już w piątek. Rywalem będzie Zagłębie Sosnowiec. Co ciekawe tuż po zakończonym meczu do Sosnowca udał się jeden z członków sztabu, aby obserwować Zagłębie z trybun, które rozegra swój mecz dziś o 18:00.
źródło: własne