Kacper Sezonienko czekał prawie półtora roku na bramkę w oficjalnym meczu Lechii. W niedzielę jego trafienie zagwarantowało Biało-Zielonym trzy punkty i fotel lidera Fortuna 1 Ligi. - Cieszę się z bramki, ale wszelkie decyzje zostawiam trenerowi - mówił po meczu.

Był 19 października 2022 roku, kiedy Sezonienko zdobył ostatnią bramkę w oficjalnym meczu. Miało to miejsce w meczu Pucharu Polski. Na ligowe trafienie "Sezon" czekał ponad dwa lata. Po raz ostatni trafił 24 września 2021 roku w starciu z Górnikiem Łęczna. - Sporo czasu minęło od ostatniej bramki. Zdarzało się strzelać w sparingach, ale ostatni gol ligowy to bardzo dawno. Ta bramka cieszy i te trzy punkty. One są najważniejsze i cieszą nawet bardziej niż gol - przyznał. 

"Sezon" zdobył w Bielsku efektowną bramkę głową. - Upadałem i nawet nie wiedziałem, że piłka jest w siatce. Chłopacy podbiegli i powiedzieli, że padł gol. Było troszkę szczęścia, ale też mu pomogliśmy - skomentował z uśmiechem.

- Pierwszy raz w tym roku straciliśmy bramkę jako pierwsi, przeważnie strzelaliśmy, więc to źle na nas wpłynęło. Najważniejsze, że potrafiliśmy odpowiedzieć na to i strzelić dwie bramki - ocenił przebieg meczu.

Czy Podbeskidzie zaskoczyło czymś Biało-Zielonych? - Myślę, że byliśmy przygotowani na to, że Podbeskidzie może wyjść wyżej, ale też nasza słabsza dyspozycja dziś spowodowała, że straciliśmy bramkę. Później nie wykorzystywaliśmy sytuacji. Na szczęście udało się strzelić. Po bramce na 1:1 Podbeskidzie też miało sytuacje, ale to my ostatecznie strzeliliśmy. Początek meczu mieliśmy w miarę dobry. Jedna strata, zgubione krycie kosztowało nas bramkę, ale na szczęście udało się odpowiedzieć.

Kacper Sezonienko dał dzisiejszym wejściem z ławki impuls. - Cieszę się z bramki, ale decyzje zostawiam trenerowi. Najważniejsza jest drużyna, musimy wrócić do Ekstraklasy i to się liczy - mówił.
 
- Aktualnie Lechia jest liderem i będziemy chcieli dociągnąć to do końca - zakończył skrzydłowy.

 

źródło: własne