Lechia Gdańsk zmierzy się za dwa dni z Zagłębiem Sosnowiec. Na przedmeczowej konferencji trener Szymon Grabowski mówił m.in. o presji związanej z byciem liderem.
- Ten mikrocykl jest krótszy niż zwykle. Z taką dużą ulgą zachowywałem się po ostatnim meczu. Zwycięstwo dało nam trzy punkty i spokój do przygotowywania się do kolejnego spotkania. Już jesteśmy dobrze przygotowani, a przed nami jeszcze trening w piątek - rozpoczął Szymon Grabowski.
Po meczu w Bielsku-Białej Lechia została liderem tabeli. Jak wyglądało świętowanie? - Świętowanie było takie samo. Zawsze cieszymy się, kiedy możemy dać kibicom trzy punkty. Mam nadzieję, że będzie tak do samego końca. Trzymamy się dalej, budujemy naszą pozycję w tabeli, jednak daleki jestem od popadania w euforię - ocenił.
Przeciwko Podbeskidziu Lechia słabo weszła w mecz, a wśród kibiców pojawiły się teorie, że wpływ miała na to presja związana z ewentualnym objęciem prowadzenia w tabeli. Zdaniem trenera nie był to jednak decydujący czynnik. - Nie sądzę, że presja wpłynęła. Nie widziałem przed meczem czegoś takiego, żeby presja zawodników paralizowała. Zachowanie było troszkę inne niż choćby przed grudniowym meczem z Motorem. Problem z wejściem w mecz był, problem z poruszaniem się po boisku był. Mentalnie nie dojechaliśmy, ale całe szczęście wszystko wróciło do normy. Nie szedłbym jednak w takie wytłumaczenia, że presja nas zjadła - przyznał Grabowski. - Nie boję się tego meczu z Zagłębiem. Dzisiaj powiedziałem zawodnikom, że mam to szczęście, że prowadzę taki zespół, że nie muszę im mówić, że to może być mecz pułapka. To jest zespół świadomy, koncentracja jest bardzo duża. Krok do przodu przybliży nas do celu. Musimy podejść do spotkania skoncentrowani - dodał.
Obecnie siedmiu zawodników musi uważać na kartki. Czy sztab planuje jakoś zarządzać absencjami? - Jeśli chodzi o zarządzanie, to możemy znaleźć kilka rozwiązań. Czy zarządzaniem nazwiemy to, że piłkarze muszą uważać. My podchodzimy do tego racjonalnie. Nie skupiamy się na absencjach. Do tej pory tylko Miłosz Kałahur załapał kartki. Jeśli dojdzie do takiej sytuacji, mam nadzieję, że będzie to sytuacja, że będzie nam wypadał jeden piłkarz. Ale nie kombinujemy - wyjawił.
Szkoleniowiec odniósł się też do sytuacji kadrowej. - Jeśli chodzi o Luisa, to jesteśmy bliżej niż dalej. Wchodzi on pomału w zajęcia z drużyną. To jest bardzo dobre, pali się do gry. Cierpliwie poczekajmy na niego. Co do Conrado i Biegańskiego. Na ten moment nie ma szans na powrót Conrado w tej rundzie. Nasi trenerzy harmonijnie wprowadzają go, aby rozpoczął przygotowania w okresie przygotowawczym. Janek Biegański wygląda bardzo dobrze i pewnie będziemy musieli go tonować. Mam nadzieję, że w tym sezonie nam pomoże - skomentował.
23 marca Lechia zagra sparing z Valmierą. Co oprócz tego planuje sztab na okres przerwy reprezentacyjnej? - Plan mamy ustalony. Poza jednostkami treningowymi, będziemy pracować indywidualnie w tym czasie. Do tego będzie sparing z Valmierą, przećwiczymy nie tylko inne ustawienie personalne. Musimy też dobrze przerwacować ten okres, z racji bohatego uszczuplenia personalnego. Mamy pięciu zawodników powołanych do kadry, to duża sprawa, ale też małe utrudnienie. Ta praca na pewno będzie wytężona - zakończył.
Mecz z Zagłębiem Sosnowiec już w piątek 15 marca. Początek o 18:00.
źródło: własne