- Odprawy w trakcie obozu uświadomiły mi, że tworzy się mocna grupa i to zarządzanie idzie w dobrym kierunku. Wszyscy jesteśmy Lechią Gdańsk i zmierzamy w tym samym kierunku - powiedział trener Grabowski przed sobotnim meczem z Odrą Opole.
- Warunki, jakie zastaliśmy w Gniewinie, były doskonałe i w tych doskonałych warunkach mogliśmy popracować, porozmawiać i przeanalizować. Pracowaliśmy głównie nad naszymi deficytami, które wychodziły z tygodnia na tydzień i dla nas te kolejne mecze będą takim dużym sprawdzianem. Mam nadzieję, że funkcjonowanie drużyny będzie zadowalające. Jesteśmy pełni optymizmu i oczekiwania przed meczem z Odrą. Zdajemy sobie sprawę, że jedziemy do lidera rozgrywek. Historia dla nas jest dobra - bodajże 15 lat temu ostatnie spotkanie między naszymi dwoma zespołami zakończyło się naszym zwycięstwem 3:2 - rozpoczął konferencję prasową Szymon Grabowski.
Trener wyjawił też nad czym głównie pracowano podczas zgrupowania. - Pracowaliśmy głównie nad deficytami. Dużą tajemnicą nie jest to, że naszym problemem jest faza przejściowa z ataku do obrony i nad tym się pochyliliśmy, ale też nad indywidualnymi zachowaniami mentalnymi. Śmiem twierdzić, że gdyby nie błędy mentalne i straty poszczególnych zawodników, przyjechalibyśmy z Sosnowca jako zwycięzcy. Więc nie tylko aspekty boiskowe, ale też musimy z młodymi zawodnikami dużo rozmawiać - przyznał.
Czy w sobotę w bramce wyjdzie ponownie Bogdan Sarnawsky czy szansę otrzyma Antoni Mikułko? - Na tę chwilę nie przewiduję zmiany - dodał.
- Ja widzę tylko i wyłącznie plusy dodatnie. Dla mnie to rewelacja, że taką ekipę udało się skompletować. Tak młodą, tak chcącą się rozwijać, taka grupa, która chce wygrywać. Jestem przekonany, że ta grupa nie poprzestanie, zadowalając się wyłącznie tym, co zrobiła. Cieszę się, że są to młodzi zawodnicy słuchający. Gorzej byłoby gdyby byli to młodzi zawodnicy, którym wydaje się, że im się wszystko należy. To są młodzi ludzie znający swoje miejsce w szeregu, a moja rola będzie momentami taka, że jeżeli komuś wskoczy coś nie takiego do głowy, to będzie trzeba to studzić - przyznał zapytany o średnią wieku swojej drużyny.
Szkoleniowiec podsumował też w kilku zdaniach okno trasnferowe. - Jestem zadowolony, jakim materiałem ludzkim dysponujemy. Jest to najlepsza kadra, jaką mogłem sobie wymarzyć. Cieszę się, że na tych graczach będzie opierało się to piękno zwycięstw. Ten zespół jest młody, mniej doświadczony niż inne, ale wymaga się od nich dużo więcej. Ci chłopcy muszą sobie z tym poradzić, ale wiedzą, w jakim klubie są i wiedzą, po co tutaj są. Nazywajmy rzeczy po imieniu. Wymagajmy od nich, bo oni od siebie wymagają. Na pewno nie mamy spokoju na niektórych pozycjach m.in. środkowego obrońcy. Mamy nominalnych tylko dwóch i jest tutaj pewna gimnastyka, co może się stać w momencie kryzysu, kartki czy kontuzji. Mam nadzieję, że jeśli to przyjdzie, to przyjdzie to później. Pewne rozwiązania mamy jednak już przygotowane. Obóz pozwolił nam też popróbować pewne rzeczy - ocenił.
Nie zabrakło pytania o... osobowość drużyny. - Osobowość tej drużyny się buduje. Potrzeba dużo czasu, aby poznać tych chłopaków. Pewne momenty w tej rundzie pozwolą nam to zrobić. Na pewno przyjdzie seria zwycięstw czy kryzys. Mam nadzieję, że wtedy będziemy już tak silni mentalnie, że z każdych opresji wyjdziemy z obronną ręką.
- Tomas Bobcek to napastnik, który da nam liczby i da nam zwycięstwa. Bardzo podoba mi się jego sposób poruszania. To jest człowiek, który zejdzie po piłkę, to człowiek, który dobrze czuje się dobrze w grze kombinacyjnej. Jego dużo umiejętnością jest szukanie sobie miejsca w polu karnym i taka gra "oszukańcza", jeśli chodzi o blok obronny. Cieszę się, że do nas dołączył i mam nadzieję, że już w Opolu wy też zobaczycie jego jakość - tak ocenił po pierwszym tygodniu pracy nowego napastnika Tomasa Bobcka.
A jak pracuje się z zespołem składającym się w dużej mierze z obcokrajowców? - Dla mnie nie jest ważne, czy mam Polaków, czy obcokrajowców. Dla mnie liczy się Lechia Gdańsk. Ten klub musi być godnie reprezentowany. Pomagają mi sami zawodnicy. Odprawy w trakcie obozu uświadomiły mi, że tworzy się mocna grupa i to zarządzanie idzie w dobrym kierunku. Wszyscy jesteśmy Lechią Gdańsk i zmierzamy w tym samym kierunku - dodał.
- Trener Papszun pracując w Rakowie chyba nie miał wynikowego kryzysu. A jeśli u nas przyjdzie, mam nadzieję, że będziemy umieli sobie z nim poradzić - zakończył szkoleniowiec gdańszczan.
źródło: Lechia Gdańsk