W tak dużym kryzysie Lechia nie była od czasów, gdy drużynę prowadził trener Adam Owen. Pamiętacie porażkę z Koroną Kielce 0:5? No właśnie. Obecna Lechia prezentuje się podobnie. Nie widać pełnego zaangażowania, piłkarze ofensywni zapomnieli jak się strzela gole, zaś z tyłu praktycznie co mecz przytrafiają się kompromitujące błędy. - Jako trener jestem odpowiedzialny za to, co się dzieje z drużyną. Nie uciekam od tej odpowiedzialności - mówi trener Piotr Stokowiec.
Żeby wam uzmysłowić o jakim kryzysie rozmawiamy, niech przemówią wyniki biało-zielonych od początku sezonu. Bierzemy pod uwagę wyłącznie ligę.
źródło: soccerway.com
I teraz tak. Szybka zagadka. Ile z tych meczów było dobrych w wykonaniu Lechii? W naszym odczuciu te ze Stalą Mielec i Podbeskidziem Bielsko-Biała na pewno, choć było o tyle łatwiej, że rywale wówczas nie dojechali. Do tego domowa potyczka ze Śląskiem Wrocław. Nieźle wyglądało też spotkanie w Lubinie (mimo remisu), a także obie wizyty w Krakowie.
No dobrze, a pozostałe? Cóż... ujmując rzecz najbardziej delikatnie jak to możliwe - szału nie było. Wymęczone zwycięstwo z Wartą Poznań na inaugurację, kompromitujące przegrane z Rakowem Częstochowa i Górnikiem Zabrze, oddane bez walki punkty Pogoni Szczecin, potem przyszedł pierwszy kryzys i cztery przegrane z rzędu. A najnowsza historia jest wam dość znana. Porażka z Jagiellonią Białystok i wstydliwy remis z Wartą.
Fakty są takie, że drużyna się nie rozwija. Stoi w miejscu. A w zasadzie to zaczęła się cofać.
- Rozumiem kibiców i ich rozgoryczenie. Sam jestem przejęty tą sytuacją. Myślę o tym przed treningiem, po treningi. Muszę jednak powiedzieć, że wstaję rano i spokojnie patrzę w lustro. Nie jestem gorszym trenerem niż wtedy, gdy zaczynałem pracę w Lechii. Poświęcam pracy dużo czasu i energii. Zrobię wszystko, żeby drużyna wyszła z tego kryzysu. Mam już takie doświadczenia, bo kiedy tu przychodziłem, to drużyna była w gorszym kryzysie - mówi trener Stokowiec.
Trenera nie bronią wyniki, ale i styl prezentowany przez zespół Lechii. To znaczy, jaki styl? Ten zespół nie ma stylu. Jedyny plan na mecz to stałe fragmenty gry. Gdy przychodzi kreować grę w ataku pozycyjnym, to Lechia jest zagubiona. Pomysłem jest gra skrzydłami, a nawet Puszcza Niepołomice pokazała jak się przed tym bronić, jeśli jest się dobrze zorganizowanym w defensywie.
- Pojawiają się pytania o moją dymisję. Jestem tylko człowiekiem i też mam swoje emocje, też to wszystko przeżywam. Jestem ambitny, chciałbym wygrywać i osiągnąć z Lechią jak najwięcej. Natomiast nie zapominajmy, że drużyna to jest proces złożony, a najłatwiej jest zwolnić trenera. Kontekst drużyny jest jednak szerszy. Ja najlepiej znam ten zespół i uważam, że będę potrafił wyprowadzić ją z kryzysu - przyznał trener Stokowiec.
W sobotę Lechia zagra na wyjeździe z Rakowem Częstochowa, a więc z zespołem z czołówki. O przełamanie będzie niezwykle trudno, ale przecież nie takie niespodzianki już piłka nożna widziała.
źródło: własne