Dziś odbyło się spotkanie kibiców z "zarządem" klubu Lechia Gdańsk. Spotkanie zostało zakończone solidarnym opuszczeniem sali przez fanów.
Sala konferecyjna wypełniła się po brzegi. Wypełniona spragnionymi odpowiedzi sala hucznie wyrażała swoją dezaprobatę wobec poczynań zarządu.
Nie wszyscy odważyli się stawić czoła pełnej sali kibiców. Zabrakło przede wszystkim Macieja Turnowieckiego, oraz Błażeja Jenka. Od strony zarządu padło zdanie, iż Błażej Jenek nie poczuł się zaproszony na to spotkanie. Osoba odpowiedzialna za podpisywanie kontraktów nie poczuła się zaproszona na spotkanie z kibicami. Ot tak poprostu, tak zwyczajniej było łatwiej.
Spotkanie rozpoczęło się od podziękowań trenera Janasa dla kibiców, za ich doping w ciężkich momentach dla klubu.
Chwilę potem do głosu doszli fani, i nastąpił pierwszy tego wieczoru zgrzyt. Zarząd został zapytany, czy jest świadom niesportowego trybu życia, który prowadzi Marcin Pietrowski. O głos został poproszony sam zainteresowany, który lekceważąco z uśmiechem na twarzy poprosił o powtórzenie pytania. W tym momencie "widownia" zbulwersowała się do tego stopnia, iż głos zabrał jeden z pokaźnych rozmiarów kolega. - Robisz sobie z nas jaja?! Mam Ciebie wyprowadzić z sali? - oburzył się kolega z widowni.
W tym momencie u Marcina Pietrowskiego nastąpił nagły nawrót pamięci, i przyznał : - Tak, byłem po meczu z Zawiszą w jednym z klubów. Dalej uświadomiono Marcinowi, że to nie był jednorazowy wyskok. Pietrowski wyraźnie speszony zbulwersowaną salą, postanowił unikać dalszych odpowiedzi, patrząc wymownie na reakcję środkowej części stołu, gdzie znajdowały się miejsca siedzące członków zarządu.
Wątek złego zachowania poszczególnych zawodników był kontynuowany. Pytano, czy Sebastian Małkowski dostał karę za wpis na Facebooku, w którym skrytykował przedłużenie obozu przygotowawczego w Turcji. – Nic mi nie wiadomo, czy poniósł konsekwencje finansowe. Nie siedzę w internecie, nie czytam tego, co się tam pisze – nie ukrywał trener Janas. Trener zaprzeczył też odnośnie plotek o rzekomym buncie zawodników odnośnie decyzji przedłużenia zgrupowania.
Słowny cios otrzymał także trener przygotowania fizycznego, Marek Szutowicz. Jego praca została podsumowana wyrażeniem, iż przyszedł rezerwowy Legii, bez przygotowania fizycznego w Naszym klubie, i z miejsca obok Łukasza Surmy ma najlepszą wydolność. Skoro jesteśmy w temacie Jakuba Koseckiego, to podkreślmy, że sprowadzenie Kuby było pomysłem samego Janasa, a pierwsze rozmowy były już podczas zgrupowania w Turcji. Zarząd otrzymał kolejne słowa krytyki, odnośnie braku opcji pierwokupu Koseckiego z Legii.
Zarząd kpił sobie z Nas. Kpił z Nas prosto Nam w oczy. Na pytania kto odpowiada za transfery, odpowiadano komitet. "Kto jest w komitecie?" No zarząd. "Nazwiska" - No wszyscy z komitetu.." KPINA.
Do tej pory tylko przewidywałem, teraz jestem pewny. To jest banda amatorów! Co gorsza, to jest banda amatorów wzajemnej adoracji!
Nikt nie poda nazwiska. NIKT nie wyjdzie przed szereg.
Po tym spotkaniu nabrałem szacunku do trenera Janasa. Do trenera, którego uważałem za wypalonego, nie raz, nie dwa podkreślając to na łamach tej strony.
Paweł Janas nie dał sobie zarzucić nic, czemu nie jest "winny" w tym klubie. Szczerze odpowiadał na pytania. Do tego stopnia szczerze, że gdy przyznał iż Piotr Grzelczak też nie był Jego pomysłem, ze strony Bogdana Magnowskiego padło wyraźnie niezadowolone spojrzenie, które osobiście odebrałem jako spojrzenie na chłopa, który za dużo mówi.
Również wielki szacunek dla kapitana. Łukasz Surma, którego wielokrotnie również tutaj krytykowałem, wielokrotnie podkreślał, że leży mu na sercu dobro Lechii. Stanął tez w obronie Piotrka Grzelczaka, i poprosił o zaufanie do Niego. Przyznał, że dla Niego pozycja na której występuje Grzelczak jest najtrudniejszą w zespole - tym bardziej w takim zespole, który tak słabo wygląda w ofensywie.
Głos zabrał również Tomasz Dawidowski. Przeprosił za "taśmy prawdy", podczas których Canal+ nagrał słowa Tomka i zadowolenie z przymusowej pauzy po kartkach.
Paweł Janas szczerze przyznał też, że wystawia Grzelczaka kosztem Dudy, ponieważ na ten moment to właśnie On jest lepszy. Podkreślił też, że to właśnie On jest tym, który dostrzegł coś w Adamie Duda, i dołączył do grona pierwszej drużyny.
Zarząd obiecał konkretne informację po 12 kwietnia, kiedy odbędzie się walne spotkanie.
Spotkanie zakończyło się solidarnym opuszczeniem sali przez kibiców, którzy nie pozwolili sobie na dalsze jawne zacieranie prawdy.
źródło: własne/ Ekstraklasa.net