Miłosz Kałahur pojawił się na boisku po czerwonej kartce Conrado. Wychowanek Lechii podsumował ten mecz w rozmowie z nami. - Musimy szukać konkretów i punktów. Musimy zrobić wszystko, aby do zimy wykaraskać się z tej czerwonej strefy - mówił

- Mecz kompletnie się nie ułożył pod nas od pierwszej minuty. Ręka i karny, choć może tego karnego nie powinno być, ale arbiter podjął taką decyzję. Później druga żółta kartka dla Conrado i musieliśmy radzić sobie w "10" przeciwko najlepszej ofensywie ligi. Do szatni dostaliśmy drugą bramkę, może jakiś brak komunikacji w obronie, ale nie ma co na gorąco tego oceniać. Weszliśmy w drugą połowę tak, jakbyśmy nie mieli nic do stracenia. W końcówce Cracovia może nawet się nas trochę obawiała, grała na czas. Ale w konsekwencji jesteśmy bez punktów - podsumował Miłosz Kałahur. 

Druga połowa rzeczywiście nie wyglądała źle w wykonaniu Lechistów. - Musimy szukać pozytywów, na których musimy opierać naszą grę w kolejnych tygodniach. Jesteśmy w ciężkiej sytuacji, ale pokazaliśmy grając dobrze w "10 przeciwko Cracovii, że jest na czym budować dalsze mecze - ocenił.

Kałahur pojawił się na placu gry w pierwszej połowie po tym, jak z boiska wyleciał Conrado. - To nie jest łatwe wejść na boisko w takim momencie, ale trzeba być gotowym i podołać zadaniu - przyznał.- Musimy pokazać charakter. Jesteśmy w ciężkiej sytuacji kadrowej, sportowej i wszystko nam nie sprzyja. Trzeba zacisnąć zęby - dodał.

Musimy szukać konkretów i punktów. Musimy zrobić wszystko, aby do zimy wykaraskać się z tej czerwonej strefy - zakończył. 

źródło: własne