Lukas Haraslin o meczu Lech - Lechia
- Przyznam szczerze, że po raz pierwszy w życiu występowałem na pozycji lewego obrońcy. Myślę, że spisałem się nie najgorzej i pomogłem kolegom w defensywie - przyznał po spotkaniu z Lechem Poznań skrzydłowy Lechii Gdańsk Lukas Haraslin.
Haraslin spotkanie z Lechem rozpoczął jako boczny prawy pomocnik, a kończył jako lewy obrońca. Wszystko przez kontuzję, jaką jeszcze w pierwszej połowie odniósł Jakub Wawrzyniak, który nie mógł kontynuować gry w drugiej części meczu. Stąd na lewej stronie defensywy pojawił się Słowak.
- Jak byłem młodym zawodnikiem, chyba w wieku 10 lat, to zdarzało mi się grać na pozycji stopera. Ale na lewej obronie zagrałem pierwszy raz w życiu. To na pewno specyficzna pozycja i ciężko się na niej gra, ale jak trzeba pomóc zespołowi, to jestem gotowy zagrać wszędzie - przyznał Haraslin. - Myślę, że spisałem się nie najgorzej i większych błędów nie zrobiłem, może poza jednym, kiedy musiałem faulować Gergo Lovrencsicsa i dostałem żółtą kartkę - dodał pomocnik Lechii.
Zdaniem Haraslina bezbramkowy remis w Poznaniu to wynik odzwierciedlający przebieg wydarzeń na boisku.
- Lech miał swoje okazje, kiedy Maciej Gajos strzelał z bliska głową, a Vanja Milinković-Savić świetnie obronił jego strzał. My mieliśmy pod sam koniec sytuację Grzegorza Kuświka, który trafił w słupek. Uważam, że remis jest sprawiedliwy, a punkt, który wywalczyliśmy w Poznaniu w końcowym rozrachunku może okazać się bardzo ważny.
Źródło: własne/Lechia.pl