Trener Nowak po meczu Lech - Lechia

- Uważam, że z przebiegu gry remis to sprawiedliwy wynik, choć możemy żałować, że nie wykorzystaliśmy żadnej z naszych okazji. Kończymy ten krótki maraton z siedmioma punktami na koncie i teraz mamy czas na chwilę oddechu przed finiszem ligi - przyznał po bezbramkowym remisie z Lechem Poznań trener Lechii Gdańsk Piotr Nowak.

 

- Myślę, że z przebiegu gry remis to sprawiedliwy wynik. Do przerwy mieliśmy trochę szczęścia, bo Lech miał sytuację, po której trafił w poprzeczkę. Mam trochę pretensji do zespołu za postawę do przerwy, w drugiej połowie graliśmy już lepiej i stworzyliśmy sobie kilka dogodnych okazji. Można żałować, że dziś w Poznaniu nie wykorzystaliśmy żadnej z nich, ale też trzeba uczciwie przyznać, że i Lech mógł zdobyć gola. Choć sytuacji podbramkowych nie było w tym meczu zbyt wiele - zaznaczył szkoleniowiec Lechii, który na pomeczowej konferencji chwalił młodych piłkarzy swojej drużyny.

 

- Jakub Wawrzyniak zgłaszał kłopoty z barkiem już w pierwszej połowie, w przerwie musieliśmy dokonać zmiany. Zdecydowałem się wystawić na lewej obronie Lukasa Haraslina, który grał dobrze i radził sobie z Lovrencsicsem, dopóki starczyło mu sił. Zastępujący go Adam Chrzanowski także spisał się bardzo dobrze. Także Vanja Milinković-Savić zasłużył na pochwały. Robi systematyczne postępy, zespół mu ufa, a on - co widać - żyje w bramce i spisał się wyśmienicie. To duży talent, ale o tym wiedzieliśmy, gdy przychodził do naszego klubu, bo przecież był w kadrze Serbii, która wywalczyła mistrzostwo świata do lat 20. Zresztą nie on jeden z naszych młodych piłkarzy wyróżniał się w starciu z Lechem. Także Paweł Stolarski, Adam Buksa czy wspomniany Chrzanowski pokazali się z jak najlepszej strony - podkreślił Nowak. - Żałuję, że wypadł nam Michał Chrapek, przez co musieliśmy nieco zmienić koncepcję wyjściowej jedenastki. Liczę, że wkrótce wróci do zdrowia.

 

Źródło: własne/Lechia.pl