W niedzielę w Poznaniu odbędzie się hit 5. kolejki PKO Ekstraklasy. Lech Poznań zagra z Lechią Gdańsk (początek o godz. 17.30). - Chcemy pokazać atuty z najmocniejszym przeciwnikiem w tej chwili, który nie gra w pucharach i jest wypoczęty - mówi trener Piotr Stokowiec.
Przed meczem w Poznaniu z Lechem do drużyny z Gdańska wracają nowi zawodnicy. - Sytuacja zdrowotna jest bardzo dynamiczna. Michał Nalepa będzie w dwudziestce meczowej, jest w stu procentach zdrowy i jego rehabilitacja przebiegła szybciej, podobnie jak w przypadku Kristersa Tobersa. Lekkie sprawy przeciążeniowe dotyczą Josepha Ceesaya, ale liczę, że będzie zdrowy. Jarkowi Kubickiemu dokucza ząb mądrości i musiał się poddać wyrwaniu. Z lekkim urazem z treningu zszedł Marco Terrazzino, zobaczymy jak to poważne. Jan Biegański miał opóźniony okres przygotowawczy o trzy tygodnie i podobnie jak u nowych, obciążenia są za duże i musimy ich wyłączać z gry czy treningu. Janek dochodzi do siebie i będzie w dwudziestce meczowej. To zawodnik, który się rozwija, na którego bardzo liczymy. Nadrabia stracony czas i będzie mocnym punktem. Więcej absencji nie ma - wyjaśnił trener Piotr Stokowiec.
W ostatnich czterech meczach z Lechią Gdańsk, Lech Poznań oddał aż 106 strzałów. - Trzeba pamiętać, że ostatnio wyszliśmy w meczu bez Makowskiego, Kubickiego i Nalepy. Zaznaczę, że za mojej kadencji pokonaliśmy Lech Poznań na wyjeździe po 56 latach przerwy. To bardzo mocna drużyna i ja mówiłem, że oprócz Legii to murowany kandydat do walki o mistrzostwo Polski i to się potwierdza. Świetnie się prezentują, można z podziwem patrzeć na transfery. Mają rywalizację 2-3 zawodników na pozycję i grają z polotem. U nas też nie ma się czego wstydzić i można patrzeć z satysfakcją na to, jak wygląda tabela, jak się prezentujemy. Jesteśmy dobrze zorganizowani w defensywie, ale nie zamierzamy się tylko bronić w Poznaniu. Nasza organizacja pozwoli, by kontrolować mecz. Mamy plan na Lecha - zapowiedział Stokowiec.
Naprzeciw sobie staną pierwszy i drugi zespół PKO Ekstraklasy. - Chcę wygrać każdy mecz. Jestem ambitny i cieszę się, że gramy w meczu kolejki. Od początku dobrze się prezentujemy i będzie to ciekawa konfrontacja. Trzeba odpowiednio podejść do tego meczu, bo wiemy jaką siłę ma Lech na każdej pozycji. Trzeba mieć sposób na to jak rozgrywać akcje i zniwelować najmocniejsze strony Lecha. Nie ograniczamy się tylko do przeciwnika. Zawodnicy nie potrzebują dodatkowej motywacji, bo wszystkie oczy piłkarskiej Polski będą skierowane na ten pojedynek. Podchodzimy z dużym entuzjazmem, bo miejsce Lechii jest w czubie tabeli, a to samo nie przychodzi. Cieszę się z tego, bo potrzeba nam było dobrego okresu przygotowawczego i powoli zbieramy tego owoce. Lechia to zorganizowany zespół i chcemy pokazać atuty z najmocniejszym przeciwnikiem w tej chwili, który nie gra w pucharach i jest wypoczęty. Jesteśmy gotowi na to wyzwanie - podkreślił trener.
W Poznaniu Piotr Stokowiec spotka się z Maciejem Skorżą. - To mój kolega ze szkolnej ławy z warszawskiego AWF, graliśmy w trzecioligowej drużynie AZS AWF Warszawa w roczniku 1992/93. Znamy się, lubimy i to jeden z najlepszych szkoleniowców w Polsce. Mam duży szacunek do jego dokonań i pracy. Na boisku nie będzie sentymentów, ale czeka nas spotkanie dwóch ciekawych sztabów. Trenerzy są typami samotników i nikt nie chce zdradzać emocji. Graliśmy jednak sparing, dzwonił Maciej do mnie przed transferem Artura Sobiecha i rekomendacje nie mogły być inne jak bardzo dobre. Relacje mamy bardzo dobre, ale w ferworze walki na telefony nie ma miejsca - zdradził trener Lechii.
źródło: WP SportoweFakty / własne