Za nami pierwsza część podsumowania sezonu. W środę z dziennikarzami spotkał się dyrektor sportowy Łukasz Smolarow. Przekazał także plan na przyszły sezon. - Przedstawiłem zarządowi dwie wizje, jak to może wyglądać w pierwszej lidze. Myślę, że wymaga to jeszcze akceptacji i powiedzenia, że idziemy w tę czy w tę stronę - podkreślił.
Aby w skrócie podsumować to, co działo się podczas spotkania z dyrektorem sportowym, podzieliliśmy artykuł na kilka części. W każdej z nich w skrócie opiszemy to, co najważniejsze.
Podsumowanie minionego sezonu
Spotkanie rozpoczęło się od półgodzinnej prezentacji podsumowującej minione rozgrywki. W niej dyrektor sportowy wskazał m.in. przyczyny spadku Lechii. Zaliczył do nich m.in. wysoką średnią wieku drużyny, problemy komunikacyjne wewnątrz zespołu, kontuzje, ograniczona liczebność sztabu szkoleniowego, słabość w polu karnym oraz zła komunikacja z mediami. - Postawienie „my” nad „ja” się nie udało. W drużynie każdy ma swoje role. Drużyna powinna być zbalansowana, także pod względem wieku. Było wielu zawodników bardzo doświadczonych. Byliśmy drużyną zdecydowanie starszą od naszych przeciwników. Z pięciu najstarszych zespołów, trzy spadły. Brakowało dobrego podziału między zawodnikami starszymi a młodszymi. Być może zawodnicy dublowali się w roli liderów. Jak państwo sobie przeanalizują wędrowanie opaski kapitana. Być może zabrakło osób, które były w stanie poświęcić się i odegrać rolę drugoplanową - ocenił Smolarow.
- Ważna jest inwestycja w sztab trenerski. My osłabiliśmy sztab. Zabrakło trenera przygotowania mentalnego, choć nie twierdzę, że to załatwia wszystko. Dla mnie istotny jest także aspekt motoryczny. Mieliśmy jednego, wcześniej dwóch trenerów. To zbyt mało. Można byłoby zrobić to szybciej, gdyby było więcej osób. To też nie jest tak, że jedna osoba więcej gwarantuje sukces, ale gwarantuje lepszą pracę. Kiedy etatów jest mniej, zaczyna się z niektórych rzeczy rezygnować np. wyjazdów na mecze przeciwnika - dodał.
Najbliższa przyszłość
A jaka będzie przyszłość? Na pewno należy spodziewać się kadry odmłodzonej. - Drużyna wraca do treningów 14 czerwca. Jest sześciu kandydatów na stanowisko trenera, wszyscy z nich są z Polski. Wracają piłkarze z wypożyczeń, do tego czterech-pięciu piłkarzy z CLJ od trenera Marka Zieńczuka - przyznał Smolarow. Zapytany o to, kiedy należy spodziewać się ogłoszenia nazwiska trenera, zaznaczył, że stanie się to w ciągu najbliższych dwóch tygodni, czyli do pierwszego treningu Biało-Zielonych. Jednocześnie zaprzeczył, jakoby on sam miał znajdować się w gronie kandydatów.
- Przedstawiłem zarządowi dwie wizje, jak to może wyglądać w pierwszej lidze. Myślę, że wymaga to jeszcze akceptacji i powiedzenia, że idziemy w tę czy w tę stronę - dodał.
Plany kadrowe i transferowe
Nie zabrakło również pytań o kadrę. Na ten moment trwają rozmowy z piłkarzami dotyczące potencjalnych przedłużeń czy też rozwiązań kontraktów. Jak podkreślił Smolarow, na pewno w najbliższym czasie pojawią się komunikaty dotyczące poszczególnych zawodników. Wiadomo na pewno, że do Gdańska wracają z wypożyczeń Łukasz Zjawiński, Tomasz Neugebauer, Jan Biegański i Miłosz Szczepański. Wraca także anonsowany już wcześniej Antoni Mikułko.
Zanosi się też na odmłodzenie kadry. - Mamy listę skautingową w oparciu o zawodników głównie pierwszoligowych albo takich z pogranicza pierwszej ligi i Ekstraklasy. Mówię tu o takich, którzy grali w Ekstraklasie, ale niekoniecznie zrobili tam furorę albo potrzebują odbudowania. Chciałbym, żeby byli to zawodnicy młodzi. Jeżeli mamy wyciągać wnioski, to optymalnie widziałbym przedział 22-26 lat - przekazał i dodał: - Chciałbym, żeby drużyna była zbalansowana. Czterech-pięciu doświadczonych graczy wskazane by było, aby byli w zespole.
Smolarow odpowiedział krótko także na pytanie dotyczące potencjalnych odejść z klubu: - Coś się pojawia, ale dobrze wiemy, że te pierwsze zapytania są dość niskim poziomie. Musimy się nieco wstrzymać i poczekać na wyższe oferty.
Czy klub ma już jakiś konkretny plan, które pozycje wymagają wzmocnień? - Sytuacja jest skomplikowana, bo wszystkie ruchy na rynku będą uzależnione od tego, kto zostanie. Zmiany będą duże albo bardzo duże - przyznał i dodał, że w obliczu odejścia Rafała Pietrzaka na pewno jednym z priorytetów będzie lewa obrona.
Co robiono, aby zapobiec spadkowi
- Przyszedłem tutaj z marszu, aby pomóc ratować tę sytuację. Rzuciłem się w wir, że pomogę. Czas w Turcji był czasem rozmów, trudnych rozmów. Tutaj mogłem mieć większy wpływ, żeby scalać tę drużynę. Można coś sugerować, można radzić. Trochę odczuwam, że to praca z dystansu do drużyny. Na pewno czegoś zaniechaliśmy niż coś zrobiliśmy - zauważył dyrektor sportowy.
Smolarow został wprost zapytany o to, co zrobiono, aby uniknąć spadku. - W trakcie trwania rundy nie działaliśmy w sposób strategiczny, tylko w inny sposób. Była zmiana trenera, zmienił się sposób trenowania, były spotkania wewnątrz drużyny. Sumarycznie na pewno tutaj były zaniechania - odparł.
Kto zatrudnił Davida Badię?
Jak przyznał Smolarow, nie tylko on uczestniczył w wyborze Davida Badii na szkoleniowca. - Zawsze to jest decyzja kilku osób. To kwestia osób zarządzających klubem - powiedział. Podkreślił też, że czterech trenerów w jednym sezonie to zdecydowanie za dużo.
- Spadek to zawsze kombinacja wielu rzeczy, wielu czynników - zauważył Smolarow
W poniedziałek 5 czerwca kolejna konferencja podsumowująca sezon - tym razem z udziałem dr Pawła Wolańskiego - dyrektora Akademii. Z kolei 7 czerwca z dziennikarzami spotka się preze Zbigniew Ziemowit Deptuła.
źródło: własne