Już w sobotę piłkarze Lechii staną przed szansą zdobycia kolejnego pucharu do klubowej gabloty. O godz. 20.30 zagrają o Superpuchar Polski z Piastem Gliwice. - Jesteśmy dobrze przygotowani. Chcemy wygrać i przywieźć do Gdańska kolejne trofeum - przekonuje Daniel Łukasik.
Lechia natomiast rozpocznie zmagania w europejskich rozgrywkach 25 lipca. Łukasik ma doświadczenie z gry w Europie (jeszcze gdy był w Legii Warszawa) i chętnie dzieli się swoimi przemyśleniami z kolegami z drużyny. - Bardzo ważne jest szanowanie wyniku, bo bramki strzelone na wyjeździe są niezwykle istotne. Prowadząc 1-0 i stwarzając kolejne sytuacje do zdobycia bramki nie można się zapomnieć. Nie można grać na wariata. Kluczem jest dobra gra w defensywie - przyznał Łukasik.
Biało-zieloni na pewno nie mogą narzekać na losowanie, ponieważ mogli trafić dużo gorzej niż na zwycięzcę meczu Inter Turku / Brøndby. Zarówno pod kątem stricte sportowym, jak i geograficznym (mógł to być np. wyjazd nawet do Azji). - Oczywiście, że tak, natomiast wszystko może się wydarzyć. Nawet faworyci będą przegrywać ze słabszymi drużynami. My nie obawiamy się nikogo ani niczego. Możemy zdziałać dużo, ale i tak wszystko zweryfikuje boisko. Zobaczymy w jakim miejscu jesteśmy - zauważył Łukasik.
Trener Michał Probierz powiedział kiedyś, że europejskie puchary są dla polskich drużyn niczym pocałunek śmierci. Tak było w poprzednich sezonach, że przez grę na dwóch frontach kluby nie za bardzo dawały radę w lidze na początku rozgrywek. - Nie wiem dlaczego tak się działo w przeszłości. Ja wiem, że nasz sztab szkoleniowy przeanalizował to wszystko, przyszli wartościowi zawodnicy, właściwie przepracowaliśmy okres przygotowawczy. Z niecierpliwością czekamy na początek sezonu - zakończył 28-latek.
źródło: własne