Przez ostatnie kilkanaście dni kilku piłkarzy Lechii przebywało na zgrupowaniach narodowych reprezentacji. Po powrocie ze zgrupowań zostali oni chwilowo odizolowani od pozostałych. - Dmuchamy na zimne - mówi trener Piotr Stokowiec. Wykonano testy na obecność koronawirusa i wszyscy są zdrowi. Poza Jaroslavem Mihalikiem, który zaraził się w trakcie zgrupowania reprezentacji Słowacji.
Rafał Pietrzak, Egzon Kryeziu, Jaroslav Mihalik, Dusan Kuciak, Karol Fila, Tomasz Makowski, Kristers Tobers, Jakub Kałuziński i Kacper Urbański. Ta grupa zawodników przebywała na zgrupowaniach reprezentacji.
- Przyjęliśmy procedurę, że najpierw wykonujemy testy piłkarzom wracających ze zgrupowań swoich reprezentacji, a dopiero po paru dniach włączamy ich do treningów z pierwszą drużyną. Do momentu otrzymania wyników ci piłkarze trenują indywidualnie. W tej chwili mamy szesnastkę zdrowych zawodników i chcemy ich uchronić. Dmuchamy na zimne. Ekstraklasa zaleciła, żeby przez tydzień trenować w mniejszych grupach i my się do tego zastosowaliśmy. Na kadry wyjechało dziewięciu zawodników, a z pozostałymi mocno popracowaliśmy. Jestem zadowolony z tego, co zrobiliśmy w tym czasie. Teraz chcemy wdrożyć kadrowiczów - mówi trener Piotr Stokowiec.
Czasu na wdrożenie wymienionych wyżej zawodników nie było jednak wiele. Rzeczone testy na koronawirusa zostały bowiem wykonane dopiero w weekend. Niektórzy przeszli je w sobotę, niektórzy w niedzielę. I niedzielny trening będzie pierwszym w pełnym składzie. Nie jest to komfortowa sytuacja dla trenera Stokowca, który jeszcze w sobotę wieczorem nie mógł być pewny ostatecznego składu na mecz z Pogonią. Jak się jednak dowiedzieliśmy wyniki testów były negatywne i z Pogonią biało-zieloni zagrają w najsilniejszym możliwym składzie.
Wiadomo natomiast, że przeciwko Pogoni na pewno nie zagra zarażony koronawirusem Jaroslav Mihalik, który cały czas przebywa na Słowacji.
*
Dla Lechii mecz z Pogonią będzie pierwszym od trzech tygodni. Nie wiadomo czego się spodziewać, a przecież przed tą przerwą zespół Lechii był w dobrej formy (wygrał w niezłym stylu ze Stalą Mielec i Podbeskidziem Bielsko-Biała. - Czasy są trudne i myślę, że w historii piłki nożnej nie było takiej sytuacji. Okres przygotowawczy przed sezonem trwał siedem dni, a od naszego ostatniego meczu minęły trzy tygodnie. Jest to dość specyficzna sytuacja, natomiast musimy się jakoś do tego przystosować. Pierwszy mecz po takiej przerwie zawsze wiąże się z pewną niewiadomą. Będzie nuta niepewności - mówi trener Stokowiec.
źródło: własne