Kilka dni temu Lechia Gdańsk ogłosiła pozyskanie kolejnego zawodnika, którym został Camilo Mena, wykupiony z obecnego mistrza Łotwy Valmierii FC. Po transferach takich piłkarzy jak Ivan Zhelizko, Bogdan Sarnavskyi czy Dawid Bugaj kibice Lechii mogli jedynie się zastanawiać, jaki będzie kolejny cel Paolo Urfera i reszty zarządu MADA Global. 

Mena w niedzielnym meczu zadebiutował w barwach Lechii. Pozytywnie jego występ ocenił trener Szymon Grabowski na pomeczowej konferencji. Zadowolony był także sam zawodnik, kiedy rozmawiał z dziennikarzami w Mixed Zonie.

20-letni skrzydłowy swoją piłkarską karierę rozpoczął w klubie Tigres FC, w którym z drużyn młodzieżowych awansował do seniorskiego zespołu. W latach 2018-2020 rozegrał dla nich łącznie 40 spotkań, strzelając dla nich 7 bramek. Po tej dwuletniej przygodzie został wypożyczony do innej drużyny z Kolumbii, Deportivo Pereira, jednak nie udało mu się zostać gwiazdą tego klubu. Wystąpił dla nich w 13 meczach, nie zdobywając przy tym żadnego gola.

 

Po w miarę udanym pobycie w Kolumbii przyszedł czas na nowe wyzwanie, którym okazał się być transfer do łotewskiej, Valmierii FC. Podczas swojego pobytu na Łotwie udało mu się również zdobyć mistrzostwo tego kraju, przez co stał się jednym z najlepszych skrzydłowych łotewskiej ligi. Poskutkowało to wystąpieniem jego zespołu w eliminacjach do Ligii Mistrzów, w której odpadli w 1 rundzie ze słoweńską Olimpiją Ljubljana. Łącznie w drużynie z Valmierii rozegrał 63 spotkania, w których zdobył 16 bramek. W międzyczasie był wypożyczony do Jagiellonii Białystok.

Mimo niezbyt przyjemnego pobytu w Jagiellonii Camilo nie zraziło granie w Polsce i na początku sierpnia został sprowadzony przez pierwszoligową Lechię Gdańsk. Jego postać wzbudzała również lekkie kontrowersje, ponieważ z jego powodu z klubu musiał odejść Bassekou Diabate. Całe to odejście Malijczyka było związane z przepisem, który zakładał maksymalną ilość piłkarzy spoza Unii Europejskiej. Patrząc na jego poczynania w karierze, gdańscy kibice coraz bardziej ekscytują się na kolejne minuty młodego kolumbijskiego skrzydłowego.

Wspieraj Autora na Patronite

źródło: własne