Dominik Piła nie pojawił się na przedmeczowej konferencji, ponieważ pod koniec treningu użądliła go osa. Na szczęście na strachu się skończyło, bo jak sam 22-latek mówi, że czuje się lepiej. - Teraz jest już lepiej. Na szczęście nie przeszkadza to w grze, nie jest to groźne, tylko bardziej uciążliwe. Poza rozmową o pechowym urazie było także o występach na prawej obronie oraz trochę wspomnień z dwumeczu przeciwko Rapidowi Wiedeń.

Dzisiaj zabrakło Ciebie na konferencji przedmeczowej. Co było powodem absencji?

Pod koniec treningu niefortunnie wleciała mi osa do oka i można powiedzieć, użądliła mnie właśnie pod okiem. Może nie jest to groźna kontuzja, ale taka mocno wkurzająca, bo gdzieś tak spuchło i nie wyglądało to zbyt dobrze. Teraz jest już lepiej. Na szczęście nie przeszkadza to w grze, nie jest to groźne, tylko bardziej uciążliwe.

Czyli w kadrze na mecz z Resovią będziesz?

Tak. Na ten mecz jestem w kadrze.

Wspomniałeś wcześniej, że czujesz się lepiej, ale moment tego użądlenia przez osę mógł groźnie wyglądać.

Może nie wyglądało to groźnie, bo od początku wiedziałem, że groźnie to nie będzie wyglądać. Nie wyglądało to tak strasznie jak mogłoby się wydawać. Dlatego też odpuściłem tę konferencję. Będą kolejne mecze, także będę mógł się tam zjawić.

Nominalnie jesteś prawoskrzydłowym, ale dwa pierwsze mecze tego sezonu z Chrobrym Głogów oraz Motorem Lublin zagrałeś na pozycji prawego obrońcy. Chciałem zapytać, jak się czujesz na tej pozycji.

Tydzień przed rozpoczęciem tego sezonu wiedziałem, że zagram na pozycji prawego obrońcy. Ta pozycja nie jest mi obca, ponieważ zdarzały się mecze, w których grałem na lewej obronie jeszcze w barwach Chrobrego Głogów. Natomiast na prawej obronie występowałem w kilku sparingach za poprzednich trenerów w Lechii i ta pozycja nie różni się aż tak mocno od prawego skrzydłowego. Tak jak wspomniałem wcześniej, pozycja prawego obrońcy nie była mi obca i nie byłem zły na to, że musiałem na tej pozycji występować. Starałem się na prawej obronie wypaść jak najlepiej i pomóc drużynie jak tylko mogłem. Kolejne dwa mecze zagrałem na swojej nominalnej pozycji, czyli prawej lub lewej pomocy, więc tutaj było mi już łatwiej i też się lepiej czułem.

W sezonie 2023/24 w 4 meczach zanotowałeś 2 asysty. Natomiast w zeszłym sezonie w 15 meczach jeszcze w Ekstraklasie nie miałeś ani bramki, ani asysty na koncie. Jakbyś ocenił tę swoją przemianę, bo w porównaniu z zeszłym sezonem śmiem twierdzić, że twoje liczby się poprawiły?

Może nie jest to nie wiadomo, jaka przemiana, trener po prostu na mnie postawił. Te asysty nie wyglądały w taki sposób, że ja dograłem do pustej bramki, można powiedzieć, że Jankowi (Biegańskiemu) podałem i to on zrobił większą robotę przy tym trafieniu. Ta ostatnia asysta w meczu ze Zniczem Pruszków była ok. Mogę ją uznać za asystę, bo gdybym tej piłki nie skierował do Eliasa (Ollsona), to by tej bramki nie było. Jednak nie twierdziłbym, że to była moja mocna przemiana, bo końcówka zeszłego sezonu w Ekstraklasie może nie była jakaś rewelacyjna, ale jak grałem, to moim zdaniem nie wyglądało to źle. W meczu z Piastem też wypracowałem bramkę, później spotkanie zostało uznane jako walkower. Na pewno w I lidze jest trochę łatwiej, presja jest inna, a także bardziej znam tę ligę i może ta znajomość ligi skutkuje, że to inaczej wygląda.

Na koniec chcę Ciebie spytać o europejskie puchary, ponieważ w momencie kiedy rozmawiamy, trwa m.in. mecz rewanżowy Pogoni Szczecin z KAA Gent (spotkanie zakończyło się wynikiem 2:1 dla Pogoni). Ponadto rok temu Lechia także występowała w Lidze Konferencji, zwłaszcza z Rapidem Wiedeń. Oba te spotkania przesiedziałeś na ławce rezerwowych i jak wspominasz tamten moment?

Pomimo tego, że dwa mecze z Rapidem Wiedeń przesiedziałem na ławce, to mogłem zaobserwować coś innego, coś czego wcześniej nie miałem przyjemności doświadczyć. Wyjazd do Wiednia na pewno był dla mnie wielkim przeżyciem, bo był to pierwszy taki europejski wyjazd, i to jeszcze samolotem, fajne wspomnienie. Ponadto w Wiedniu dobrze się zaprezentowaliśmy i wróciliśmy do Gdańska z bezbramkowym remisem. W Gdańsku przyszedł pełen stadion, można powiedzieć, że dobrze się zaprezentowaliśmy. Ostatecznie skończyło się wynikiem 1:2 i odpadnięciem z Ligi Konferencji, ale do dziś wspominam to bardzo dobrze. Jeżeli chodzi o nasze zespoły, które grają teraz w europejskich rozgrywkach, to życzę im jak najlepiej. Każdy polski klub występujący w Europie dokłada swoją cegiełkę do tego, żeby Ekstraklasa stawała się coraz mocniejsza, więc kibicuję Pogoni, Legii, Lechowi oraz Rakowowi.

źródło: własne